Stawka pierwszego półfinałowego meczu play off była wysoka, ale poziom gry bardzo niski. Rozczarowali szczególnie gracze z Dąbrowy Górniczej, ale i Siarkowcom przydarzały się wpadki.
- Faktycznie był to chwilami słaby mecz w naszym wykonaniu, znać o sobie dały nerwy. Sztuką jest wygrać wtedy kiedy ma się słabszy dzień i my tej sztuki dokonaliśmy - mówił po meczu szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu, Zbigniew Pyszniak.
Siarkowcom łatwo nie było, grając we własnej hali musieli to spotkanie wygrać i ta presja dała znać o sobie. W najtrudniejszych momentach ręka nie zadrżała kapitanowi zespołu, Michałowi Baranowi, który perfekcyjnie wykonując rzuty wolne zapewnił tarnobrzeskiej drużynie wygraną.
- Już w szatni mówiliśmy sobie, że będzie ciężko no i było bardzo ciężko. Jesteśmy jednak drużyną z charakterem, walczymy do końca. Słowa podziękowania należą się kibicom naszej drużyny, którzy tak wspaniale nas dopingowali. To zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne - mówił po meczu Baran.
Porażkę w Tarnobrzegu ze spokojem przyjął szkoleniowiec gości, Wojciech Wieczorek. - Nie można wygrać meczu, kiedy na 27 rzutów za trzy punkty trafia się ich tylko pięć. Ale spokojnie, to jeszcze nie koniec, w sobotę jestem przekonany, że wygramy w Dąbrowie Górniczej i przyjedziemy do Tarnobrzegu w przyszłym tygodniu. Wrócimy tu, żeby wygrać i awansować - stwierdził.
Spotkanie numer dwa już w sobotę w Dąbrowie Górniczej.