Kpiny Smitha z Milwaukee

Kpiny z miast rywali to ostatnio ulubione zajęcie koszykarzy w NBA. Po tym jak Joakim Noah drwił z Cleveland, tym razem w jego ślady poszedł Josh Smith. Skrzydłowy Atlanty Hawks naśmiewa się z Milwaukee, twierdząc, że w tym mieście nie ma tak naprawdę nic do roboty.

- W Miami jest kilka całkiem niezłych restauracji. W Milwuakee nic nigdy nie robiłem. Będę się cieszył, jeśli znajdę tam choć jedną restaurację - mówi Josh Smith z Atlanty Hawks. Jego Jastrzębie prowadzą z Milwaukee Bucks 2:0 w pierwszej rundzie play off. Kolejne dwa mecze odbędą się w największym mieście stanu Wisconsin.

- Wszyscy dobrze wiedzą, że tam nie ma tak naprawdę nic do roboty. Wszyscy to wiedzą, nawet ci, którzy tam żyją - przekonuje Smith, który po takich słowach, może spodziewać się porcji gwizdów i nieustannego buczenia ze strony kibiców Kozłów.

Przypomnijmy, że kilka dni temu w podobnym tonie wypowiadał się Joakim Noah na temat Cleveland. - Podoba wam się tam? Naprawdę uważacie, że Cleveland to fajne miasto? Nie spotkałem nikogo, kto by powiedział, że wybiera się tam na wakacje - kpił gracz Chicago, któremu nie pozostali dłużni sympatycy Cavs.

Komentarze (0)