NBA: Celtowie nie lubią piątków

Cztery z dotychczasowych pięciu porażek Boston Celtics miały miejsce w piątek. Celtowie tym razem nie sprostali na własnym parkiecie Philadelphii 76ers, przerywając świetną serię 11. kolejnych zwycięstw. Najważniejsze punkty w meczu zdobył Elton Brand.

- Zakończyliśmy zwycięsko mecz przeciwko drużynie, która wygrała 11. spotkań z rzędu i jest najlepsza w całej lidze. To dobrze wpłynie na naszą pewność siebie - powiedział Elton Brand, autor 23 punktów i ośmiu zbiórek dla Philly. To właśnie on na niespełna osiem sekund przed końcową syreną dobił niecelny rzut Marreese’a Speightsa. Być może będzie to punkt zwrotny dla Szóstek, które w obecnym sezonie spisują się fatalnie. Dopiero w poniedziałek przerwały serię 12. kolejnych porażek.

Warto podkreślić, że Philadelphia osiągnęła ten sukces bez Allena Iversona. Nowy/stary gwiazdor opuścił mecz z powodu bolącego kolana. Jeszcze w trzeciej kwarcie Boston prowadził 59:44 i nic nie zapowiadało niepomyślnej na nich końcówki. Tymczasem goście z Pensylwanii stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu zostali sprawcami największej niespodzianki piątkowych pojedynków. Co ciekawe, była to już czwarta porażka mistrzów NBA sprzed dwóch lat we własnej hali. Na wyjeździe mają bilans 10-1. - Musimy bardziej się starać. Nie wiem skąd wziął się ten problem z naszymi meczami na własnym parkiecie - zastanawiał się Paul Pierce, kapitan Celtics.

Atlanta Hawks zaczyna prężyć swoje muskuły. Jastrzębie notują fenomenalny sezon i są już na 2. miejscu w Konferencji Wschodniej. W piątkowy wieczór z ogromną łatwością odprawili Utah Jazz, powiększając swój bilans we własnej hali do imponującego 12-2. Była to również szósta kolejna wygrana tego zespołu. - Zaczyna się w nas rozwijać instynkt zabójcy. Miałem z tym do czynienia na uczelni Florida, a teraz jest to w naszym zespole - przyznał Al Horford, środkowy Hawks oraz dwukrotny mistrz NCAA.

Gospodarze objęli prowadzenie już na początku pierwszej kwarty i systematycznie je powiększali. Prawdziwy pogrom miał miejsce w trzeciej odsłonie, wygranej przez Jastrzębie 37:17. Obie drużyny nie imponowały tego dnia w ofensywie, ale zdecydowanie gorzej radzili sobie w tym elemencie Jazzmani. Kwartet Williams, Boozer, Okur i Brewer wykorzystał ledwo osiem z 33 prób z gry. - Przepraszamy wszystkich fanów. Graliśmy beznadziejnie. Oni po prostu wybili nas z naszego rytmu. Dobrze, że gramy jutro następny mecz - mówił Deron Williams, rozgrywający Utah.

Dogrywka oraz wiele ostrych spięć i przepychanek miały miejsce w American Airlines Center, gdzie Dallas zmierzyli się z Houston. Na początku drugiej kwarty Dirk Nowitzki wybił Landry’emu kilka zębów ciosem z łokcia, lecz sam musiał chwilę później opuścić parkiet. ->Zobacz wideo z tego zajścia<- W czwartej odsłonie omal nie doszło do bójki pomiędzy Jasonem Kiddem a Davidem Andersenem, z kolei w dogrywce nastąpiło ostre starcie pomiędzy Dampierem a Brooksem.

Pojedynek ten był również interesujący z koszykarskiego punktu widzenia. Dzięki "trójce" w ostatnich sekundach w wykonaniu Tima Thomasa, Dallas doprowadziło do dogrywki. W niej jednak dominowały już Rakiety. Najlepszy mecz w karierze rozegrał rezerwowy Kyle Lowry, który do swojego dorobku dopisał 26 punktów, 10 asyst, sześć zbiórek i pięć przechwytów. - Kiedy wielka gwiazda, taka jak Dirk, jest wyłączona z gry, musimy wejść na wyższym poziom gry. Nie wykonaliśmy jednak dobrej roboty - powiedział J.J. Barea, najlepszy strzelec Mavs z 23 punktami.

Gilbert Arenas powrócił do miasta, w którym rozpoczynał swoją karierę i rozegrał kapitalne zawody. "Agent Zero" zaaplikował Golden State Warriors 45 punktów oraz 13 asyst, dzięki czemu jego Czarodzieje przerwały serię sześciu meczów bez zwycięstwa. - To było nieprawdopodobne przedstawienie w wykonaniu Gilberta Arenasa - krótko skwitował Don Nelson, trener Wojowników.

Toronto Raptors - New Jersey Nets 118:95 (39:15, 31:18, 24:27, 24:35)

(A. Johnson 18, D. DeRozan 16, A. Bargnani 16, C. Bosh 16 - C. Douglas-Roberts 16, B. Lopez 14, R. Alston 13)

Atlanta Hawks - Utah Jazz 96:83 (22:18, 22:16, 37:17, 15:32)

(J. Smith 16, M. Williams 15, J. Crawford 14 - A. Kirilenko 13, W. Matthews 11, E. Maynor 11)

Boston Celtics - Philadelphia 76ers 97:98 (24:17, 29:25, 23:30, 21:26)

(K. Garnett 21 (10 zb), R. Allen 17, R. Rondo 13 (10 as) - E. Brand 23, A. Iguodala 18, M. Speights 17 (10 zb))

Minnesota Timberwolves - Sacramento Kings 112:96 (27:22, 25:23, 35:31, 25:20)

(K. Love 20 (16 zb), C. Brewer 20, A. Jefferson 16, D. Wilkins 16 - O. Casspi 21, J. Thompson 18, B. Udrih 18)

Cleveland Cavaliers - Milwaukee Bucks 85:82 (24:26, 23:23, 24:12, 14:21)

(L. James 26, M. Williams 17, D. West 12 - B. Jennings 18, E. Ilyasova 18, C. Bell 16)

New Orleans Hornets - Denver Nuggets 98:92 (25:23, 21:29, 33:19, 19:21)

(C. Paul 30 (19 as), P. Stojakovic 24, D. West 12 - J.R. Smith 25, C. Anthony 17, Nene 15 (10 zb))

New York Knicks - Los Angeles Clippers 95:91 (16:31, 26:27, 30:14, 23:19)

(D. Lee 25 (11 zb), C. Duhon 17 (10 as), W. Chandler 14, D. Gallinari 14 - C. Kaman 20, B. Davis 19, A. Thornton 17)

Memphis Grizzlies - Indiana Pacers 107:94 (28:24, 23:32, 32:17, 24:21)

(Z. Randolph 26 (16 zb), O.J. Mayo 20, M. Conley 19 - T.J. Ford 16, M. Dunleavy 16, D. Jones 14, T. Hansbrough 14)

Oklahoma City Thunder - Detroit Pistons 109:98 (24:27, 28:24, 25:22, 32:25)

(K. Durant 27, J. Green 19, R. Westbrook 14, J. Harden 14 - R. Stuckey 31, C. Villanueva 16, J. Jerebko 12, W. Bynum 12)

Dallas Mavericks - Houston Rockets 108:116 (24:19, 17:30, 24:24, 35:27, d. 8:16)

(J. Barea 23, S. Marion 17, J. Howard 17 - K. Lowry 26 (10 as), A. Brooks 25, L. Scola 19 (10 zb))

Golden State Warriors - Washington Wizards 109:118 (31:39, 28:31, 23:29, 27:29)

(M. Ellis 30, S. Curry 27, C. Maggette 23 - G. Arenas 45 (13 as), C. Butler 28 (10 zb), B. Haywood 15 (12 zb))

Źródło artykułu: