Odważna teza legendy. Porównał Dream Team do kadry USA w Paryżu. "Zostaliby zdominowani"

Getty Images / Tim Clayton/Corbis / Na zdjęciu: LeBron James.
Getty Images / Tim Clayton/Corbis / Na zdjęciu: LeBron James.

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych, z LeBronem Jamesem w składzie, walczy o złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 2024. Paul Pierce porównał tę kadrę do legendarnego Dream Teamu z 1992 roku. Jego słowa mogą szokować.

"Drużyna marzeń" - tak okrzyknięta została kadra koszykarzy Stanów Zjednoczonych z 1992 roku, na czele z Michaelem Jordanem, która w Barcelonie sięgnęła po olimpijskie złoto. Wielu specjalistów twierdzi, że był to najwspanialszy sportowy zespół wszech czasów.

Teraz Amerykanów, podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, prowadzi LeBron James. Legenda Boston CelticsPaul Pierce, podzielił się niedawno ciekawą tezą. Twierdzi, że aktualny zespół USA koszykarzy... pokonałby "Dream Team".

- Larry Bird nie mógł już grać, był na samym końcu swojej kariery. Tak samo Magic. Kto był w ogóle ich najlepszym zawodnikiem? - zaczął argumentować Pierce w w programie Undisputed.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"

- Ta drużyna USA z tego roku, zdominowałby tamtą. Kto kryłby LeBrona? Kadra z 1992 roku nie wytrzymałaby tego stylu gry, jaki teraz się prezentuje. Nie rzucaliby za trzy - dodawał mistrz NBA z Celtics z 2008 roku.

Pierce porównał formację podkoszowe. Tam stwierdził, że żadna z drużyn nie miałaby widocznej przewagi. - Kogo mieli na dole? Davida Robinsona, Patricka Ewinga i Charlesa Barkleya. Można się temu przeciwstawić, wystawiając Embiida, Davisa czy Adebayo. Ale kto kryłby Kevina Duranta? Kto kryłby Stephena Curry'ego? - podkreślał 46-latek.

Amerykanie na rozpoczęcie paryskich igrzysk olimpijskich pokonali wysoko Serbię, bo aż 110:84. W środę czeka ich grupowy mecz z Sudanem Południowym.

Czytaj także:
"Czułem się jak idiota". Mistrz NBA nie pojawił się na parkiecie. Dlaczego?
Paryż 2024. Czy gwiazdy NBA zarobią na igrzyskach?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty