- Dla nich to, jak Super Bowl. Dla nas to po prostu zwykły mecz - mówił jeszcze przed tym spotkaniem rozgrywający Mavericks, Kyrie Irving. Teksańczycy już we wtorek mogli zakończyć rywalizację, bo prowadzili 3-0. Timberwolves walczyli o przedłużenie sezonu.
I ta sztuka się im udała. Zacięta końcówka tym razem padła łupem Leśnych Wilków. Goście triumfowali 105:100, wygrywając po raz pierwszy w finale Konferencji Zachodniej.
- Nigdy w karierze nie przegrałem do zera. I nie miałem zamiaru do tego dopuścić. Potraktowałem to osobiście - tłumaczył mediom lider Leśnych Wilków, Anthony Edwards, autor 29 punktów.
ZOBACZ WIDEO: Polacy nie dali szans USA w Lidze Narodów! Zobacz kulisy meczu
Gości, oprócz Edwardsa, który miał ponadto 10 zbiórek i dziewięć asyst, do sukcesu poprowadził Karl-Anthony Towns. Podkoszowy 20 ze swoich 25 oczek rzucił w drugiej połowie.
Gwiazdor Mavericks, Luka Doncić skompletował triple-double (28 punktów, 15 zbiórek, 10 asyst), ale trafił tylko 7 na 21 oddanych prób z pola, w tym 4 na 11 za trzy. Pudłował też Irving (16 punktów, 6/18 z gry).
Goście uzyskali aż 53-proc. skuteczności w rzutach z pola (39/74), choć tylko 64-proc. w wolnych (16/25). Ale tego dnia byli lepsi. Kluczowy rzut za dwa na 39,1 sekundy przed końcem, doprowadzając do stanu 102:97, trafił Edwards.
Jeszcze żadna drużyna w historii NBA nie wygrała serii, przegrywając 0-3. Czy Timberwolves napiszą historię? Piąty mecz finału Zachodu odbędzie się w Minneapolis.
Wynik:
Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 100:105 (20:27, 29:22, 24:29, 27:27)
(Doncić 28, Irving 16, Hardy 13 - Edwards 29, Towns 25, Conley 14)
Stan serii: 3-1 dla Mavericks
Czytaj także:
3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów