W 2019 roku Jontay Porter zgłosił się do draftu NBA, ale nie został wybrany przez żaden zespół. Tymczasem w sezonie 2020/21 sięgnęło po niego Memphis Grizzlies. Wówczas wystąpił w 11 spotkaniach, po czym pod koniec lipca 2021 r. został zwolniony.
2 października 2023 roku Porter dołączył do Detroit Pistons, ale już 19 dni później opuścił klub. Bezrobotny był jedynie do 9 grudnia, kiedy to zawarł umowę z Toronto Raptors zarówno na występy w NBA, jak i w zespole G-League Raptors 905.
Tymczasem okazuje się, że przygoda 24-latka z najlepszą ligą świata dobiegła końca już na zawsze. Otrzymał on bowiem dożywotni zakaz gry z uwagi na złamanie przepisów dotyczących obstawiania meczów przez zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat zdradza, w jakim stanie zobaczył tatę. "Tak wygląda życie"
Dochodzenie w sprawie Portera wykazało, iż w ten od stycznia do marca bieżącego roku obstawił minimum 13 spotkań na mecze NBA. Postanowił zrobić to za sprawą konta swojego znajomego, a zarazem wspólnika. Łącznie zainwestował 54 tysięcy dolarów w mecze, w których nie występował i przyniosło mu to zysk na poziomie 21 tys. A mówimy o zawodniku, który za sezon zgarniał 2,3 miliona dolarów.
To jednak nie wszystko. 20 marca 2024 roku Amerykanin wziął udział w meczu Toronto Raptors z Sacramento Kings. Wówczas na parkiecie przebywał jedynie trzy minuty po tym, gdy oznajmił, iż źle się czuje. Po dochodzeniu wyszło, że ten poinformował osobę obstawiającą zakłady na NBA o swoim stanie zdrowia.
- Nie ma nic ważniejszego dla naszych fanów, zespołów i wszystkich osób związanych z NBA, niż ochrona uczciwości tych rozgrywek. Dlatego rażące naruszenia naszych zasad przez Jontaya Portera spotkały się z najsurowszą możliwą karą - podkreślił w oficjalnym komunikacie komisarz ligi Adam Silver.
- Chociaż legalne zakłady sportowe pomagają zidentyfikować podejrzane lub nietypowe działania, otwarta pozostaje kwestia, czy obecne regulacje i normy są wystarczające - dodał.
W tym sezonie Porter zanotował 26 występów w barwach Raptors na poziomie NBA. Teraz musi pogodzić się z karą, która może nie być jedyną. Liga wciąż nie zamknęła bowiem dochodzenia i bada całą sprawę jeszcze bardziej dokładnie.
Przeczytaj także:
Przestraszył się po ataku Iranu. Już go nie ma w Izraelu