Debiutujący w lidze NBA 19-latek tym razem spędził na parkiecie 33 minuty, a w tym czasie zapisał przy swoim nazwisku 15 punktów, osiem zbiórek, dwie asysty, dwie straty i dwa faule.
Jeśli chodzi o cały występ, Jeremy Sochan spisał się nieźle, chociaż końcówka meczu nie ułożyło się po myśli zarówno jego, jak i San Antonio Spurs. Polak popełnił stratę, przestrzelił rzut i raz nie udało mu się wsadzić piłki po podaniu nad kosz. Ostatecznie wykorzystał 6 na 8 oddanych prób z pola oraz 3 na 4 wolne.
Spurs ponieśli w niedzielę 31. porażkę w sezonie, nie dotrzymując roku Sacramento Kings. Goście z Kalifornii zwyciężyli 132:119.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Kluczowa okazała się trzecia kwarta, wygrana przez Kings 39:26. Dodatkowo drużyna w całym spotkaniu popełniła zaledwie pięć strat i uzyskała 55-proc. skuteczności w rzutach z pola.
- Chcieliśmy odpowiedzieć na ich agresję, naszą agresją. Jeśli oni przecinali nasze podania i nie pozwalali na przeprowadzenie zaplanowanych akcji, wywieraliśmy presję, grając pod kosz - komentował w rozmowie z mediami skrzydłowy Kings, Harrison Barnes, zdobywca 29 punktów.
Litewski środkowy, Domantas Sabonis dodał do dorobku "Królów" 18 "oczek", zebrał też 18 piłek i zanotował osiem asyst. Dla zespołu z Sacramento to już czwarty triumf z rzędu.
Spurs ponieśli natomiast piątą kolejną porażkę. Ta przyszła od razu po meczu, w którym pobili rekord frekwencji. Ich starcie z Golden State Warriors w hali Alamodome obejrzała rekordowa liczba 68,323 tysięcy kibiców.
Teksańczykom w niedzielę na nic zdały się 23 punkty Jakoba Poeltla. Zmiennik Josh Richardson dodał 21 "oczek", a Keldon Johnson miał 20 punktów. Lider Spurs trafił jednak tylko 8 na 25 oddanych rzutów z pola. Spurs z bilansem 13-31 plasują się aktualnie na 14. miejscu w Konferencji Zachodniej.
Wynik:
San Antonio Spurs - Sacramento Kings 119:132 (32:33, 32:30, 26:39, 29:30)
(Poeltl 23, Richardson 21, Johnson 20 - Barnes 29, Fox 23, Mitchell 19)
Czytaj także: Grupa Sierleccy Czarni rosną. 2-0 w Trójmieście!
Dwa transfery, które odmieniły GTK. "Rowland? Też mieliśmy obawy"