Rafał Majka i Paweł Poljański (obaj Bora-Hansgrohe) są już na ostatniej prostej przed "Wielką Pętlą". Mistrz Polski ma być liderem niemieckiej grupy i walczyć o wysoką pozycję w klasyfikacji generalnej, a Poljański będzie jego jednym z ważniejszych pomocników w górach. Chcąc poznać ich morale, atmosferę w zespole i stopień przygotowania do tej najważniejszej imprezy sezonu, porozmawialiśmy z polskimi zawodnikami.
[b]
Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Wygrana w Wyścigu Dookoła Słowenii (tutaj przeczytasz więcej szczegółów) [/b]to dowód na to, że przygotowania do "Wielkiej Pętli" przebiegły optymalnie?
Rafał Majka: Na to wygląda. Wygrana zawsze podbudowuje, więc mimo zmęczenia fizycznego, czuję się świetnie. Kilka dni odpoczynku i będę jak nowo narodzony. A pewność, którą uzyskałem w Słowenii zostanie w głowie.
Tegoroczne przygotowania do TdF czymś się różniły od zeszłorocznych? Pytam, bo pamiętam, że w 2016 roku przed Giro trenował pan na Cyprze i szybko się okazało, że to jednak za niskie góry.
Majka: Tym razem wybraliśmy się na obóz w hiszpańskie Góry Śnieżne, Sierra Nevada. Wysokości więc tym razem nie brakowało.
Paweł Poljański: Tak, trzy tygodnie w górach dało nam nieźle w kość. Taki obóz był nam bardzo potrzebny. W sumie przygotowywałem się bardzo podobnie do Rafała. Spędziliśmy razem wspólnie wiele dni treningowych.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Nigdy nie byłem w tak dobrej formie fizycznej
Panie Pawle, dla pana będzie to debiut w Tour de France.
Poljański: Czuję lekki dreszczyk. Przecież to największy wyścig kolarski na świecie. Poza tym w zespole da się też zauważyć wielkie emocje. W końcu Wielka Pętla wystartuje w Niemczech, w Duesseldorfie. Nie jest trudno sobie wyobrazić, że jako niemiecka grupa zawodowa, czujemy na sobie sporą odpowiedzialność. Jest presja, jest trema, ale jest też ekscytacja. Nie mogę się doczekać.
Dla mistrza Polski TdF to nie nowość, ale też przeżyje pan "pierwszy raz".
Majka: Dokładnie. Do tej pory nigdy nie byłem liderem w TdF. To zawsze ja pracowałem na innych. Teraz mam za sobą cały zespół, który zrobi wszystko, abyśmy - ja i Peter Sagan - wypadli jak najlepiej. Dlatego od początku sezonu nastawiłem się na ten jeden start.
Są też słabe strony "liderowania". Ciężko będzie zdobyć koszulkę najlepszego górala po raz trzeci w swojej karierze. Ciężko też będzie wygrać etap. Co pan o tym sądzi?
Majka: Fakt, będę w ścisłej czołówce, więc peleton mnie nie "odpuści". Na koszulkę w grochy (dla najlepszego górala TdF - przyp. red.) nie liczę. Bez szans. Kiedyś pomagałem Alberto Contadorowi, to mogłem sobie odjeżdżać bezkarnie z peletonu. Teraz mnie nikt nie puści. A zwycięstwo etapowe? Tutaj nie odpuszczam. Chcę wygrać jeden z etapów, wjechać na metę z podniesionymi wysoko rękoma, w biało-czerwonej koszulce.
Klasyfikacja generalna? Jaki cel?
Majka: Debiutujemy jako zespół w World Tourze, ja nigdy nie byłem liderem na TdF. Dlatego pierwsza piątka w generalce jest moim celem. Gdyby było podium, będzie fantastycznie.
Główni rywale? Christopher Froome i...
Majka: To nie tak, że jest Froome i potem długo, długo nikt. Criterium du Dauphine pokazało, że stawka faworytów jest wyjątkowo szeroka. Na przykład Richie Porte jest w doskonałej formie.
Poljański: Jeżeli mogę się wtrącić, nie skreślałbym Contadora, Nairo Quintany czy Romaina Bardet. Do tego "kotła" wrzucam oczywiście Rafała i mamy przepis na wielkie emocje w lipcu. Będzie się działo.
We Francji będziecie pewnie mogli liczyć na doping wielu polskich kibiców. Rodacy pokazali już podczas Giro d'Italia, że wszędzie ich pełno. Liczycie na biało-czerwone flagi przy trasach?
Majka: Jasne, że tak. Nie ma nic piękniejszego niż polscy kibice przy trasie, kiedy człowiekowi wydaje się, że zaraz spadnie z roweru, gdy nie ma już krzty sił na dalszą jazdę. Wtedy taki obrazek to najlepszy dopalacz. Żaden żel energetyczny nie da takiego kopa.
Poljański: Coś mi się wydaje, że Polaków na tegorocznym TdF będzie wyjątkowo sporo. Przecież nasze kolarstwo jest na fali. W Wielkiej Pętli pojedzie też "Kwiato" (Michał Kwiatkowski - przyp. red.), a on zawsze może liczyć na wielkie wsparcie.
[b]
Rafał liczy na piątkę w "generalce". A Paweł Poljański?[/b]
Poljański: Zabrzmi to pewnie dla części kibiców nieco dziwnie, ale ja nie mam osobistych ambicji. Najważniejsza jest pomoc Rafałowi i pomoc drużynie. Nic innego mnie nie interesuje.
W Giro 2015 i Vuelcie 2016 zajmował pan dość wysokie miejsca. W obu przypadkach 35. Miło byłoby to powtórzyć we Francji?
Poljański: Powtarzam, nie mam żadnych osobistych ambicji. Jestem człowiekiem od "czarnej roboty" i dobrze mi z tym.
Panowie, co po Tour de France?
Majka: Vuelta!
Wystartuje pan? To pewne?
Majka: Jeżeli po TdF będę się czuł dobrze, to tak. Chcę pojechać znów w Hiszpanii. Tym razem jednak jako "wolny elektron". Powalczę o koszulkę najlepszego górala i będę polował na zwycięstwo etapowe.
Poljański: Ja też planuję przejechać Vueltę. Chciałbym w górach pomóc zarówno Rafałowi, jak i całej drużynie.
Dziękuję za rozmowę.
Niech Ci noga podaje
a Froome
w gôrach odstaje ! : )
Do zobaczenia w Alpach
i na czasôwce w Marsylii ! : )