Epicentrum światowej pandemii koronawirusa jest obecnie w Indiach - wirusolodzy nie mają wątpliwości. W drugim najludniejszym kraju świata są notowane dzienne rekordy wykrytych zakażeń. Można szacować, że za kilka tygodni Indie wyprzedzą USA i zajmą niechlubne pierwsze miejsce na liście krajów o największej liczbie zakażonych. Obecnie licznik przekroczył już 5 mln przypadków, w Stanach Zjednoczonych to ponad 6,6 mln.
- O ile na początku epidemii, powiedzmy do czerwca, większość przypadków zakażeń pochodziła z obszarów miejskich, to obecnie nagły skok notujemy w mniejszych miastach i na wsiach - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mihir Vasavda, dziennikarz sportowy "The Indian Express". - Wydaje się, że nie jesteśmy na razie w stanie opanować tej tendencji.
Tak wygląda wykres dziennych przypadków zakażeń w Indiach. Jak widać, w tym kraju od pół roku mamy do czynienia z pierwszą falą. Nie ma ani spadku, ani nawet wypłaszczenia.
Sportowy lockdown trwa
Od ponad pół roku (od 14 marca) w Indiach nie odbyły się zawody sportowe (TUTAJ pisaliśmy o tym więcej >>). Po raz ostatni na stadion wybiegli piłkarze podczas finału Indian Super League.
ZOBACZ WIDEO: Były reprezentant Polski ostrzega kadrowiczów. "Zawodnicy nie są od tego, by dyskutować"
Zespół ATK wygrał 3:1 z Chennaiyin. Już wtedy stadion w Margao był pusty. Pandemia zaatakowała Indie i dlatego wydano decyzję o tym, że publiczność musi zostać w domach. Gwiazdą tego meczu był znany z boisk polskiej Ekstraklasy Javi Hernandez. Były piłkarz Górnika Łęczna i Cracovii dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i poprowadził swoją ekipę do tytułu mistrzowskiego.
- Od tego momentu trwa sportowy lockdown - przyznał Vasavda. - I na razie będzie jeszcze trwał.
Start ligi piłkarskiej ustawiono na 21 listopada (TUTAJ poznasz więcej szczegółów >>). To kilka tygodni później niż planowano jeszcze przed epidemią. Spotkania będą rozgrywane tylko na trzech stadionach, oczywiście bez udziału publiczności.
Krykiet opuszcza Indie
Mieszkańcy Indii poza piłką nożną kochają krykiet. To właśnie w tej dyscyplinie są największe pieniądze. Tutaj sponsorzy walą drzwiami i oknami. Zawodowa liga Premier League nie ma wyjścia, jeżeli nie wróci do gry, to kurek z pieniędzmi zostanie zakręcony, a tym samym wiele klubów upadnie.
- Dlatego postanowiono, że turniej ligi krykieta zostanie w całości rozegrany poza granicami Indii - stwierdził dziennikarz "The Indian Express". - 19 września rozpoczną się rozgrywki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Będą transmitowane przez telewizję. W końcu będziemy mogli obejrzeć nasz ukochany sport "na żywo". Choć przez szklany ekran.
W ZEA wykryto do tej pory ponad 80 tys. zakażeń, czyli ponad 60 razy mniej niż w Indiach. Choć w tym kraju również trudno mówić o opanowaniu epidemii. W Emiratach trwa właśnie druga fala, a dziennie wykrywa się około tysiąc nowych przypadków.
Nie wychodź z domu
W Indiach nadal - już pół roku - trwa lockdown. Nie tylko ten sportowy. Otóż w tym kraju nadal są zamknięte wielkie galerie handlowe. - To już sześć miesięcy, jak te wielkie obiekty stoją puste - powiedział Vasavda.
Nieczynne są również kina. Poza tym jest nadal obowiązek zasłaniania nosa i ust w nie tylko w przestrzeniach zamkniętych, ale w ogóle po opuszczeniu domu. - Zresztą, rząd nadal apeluje, aby nie opuszczać miejsca zamieszkania bez wyraźnego powodu - dodał dziennikarz.
Większość firm pracuje nadal zdalnie. Szkoły i uczelnie są zamknięte. Na razie postanowiono, że do końca września, ale raczej będzie to przedłużone. Komunikacja również nie działa tak, jak przez rozpoczęciem pandemii. Zarówno loty, jak i pociągi kursują w bardzo ograniczonym zakresie.
Sportowcy w miarę bezpieczni
Sportowcy - głównie reprezentanci kraju i olimpijczycy - wrócili do treningów. Są skoszarowani w różnych miejscach, nie wyjeżdżają na międzynarodowe zawody. Pracują nad formą, aby być odpowiednio przygotowanymi do przyszłorocznych igrzysk w Tokio.
Są zakażenia wśród sportowców, ale sytuacja nie jest zła. To pojedyncze przypadki. Najważniejsze, że w tej grupie nie ma zgonów. - Tak, nikt z aktywnych sportowców nie zmarł - potwierdził Vasavda.
Choć nie jest do końca tak, że koronawirus omija sportowe środowisko. Przed miesiącem (w połowie sierpnia 2020) informowaliśmy o śmierci Chetana Chauhana (TUTAJ więcej szczegółów >>). 73-latek był kiedyś reprezentantem Indii w krykiecie, znaną osobą w Indiach również po zakończeniu kariery. Głównie dlatego, że zajął się polityką.