Sam Collona przez większość kariery Gołoty, był jego trenerem, ale ma także epizod z Tomaszem Adamkiem, którego przygotowywał do walki z Paulem Briggsem. - Z jednej strony wielki gość, który walczył z najlepszymi na świecie, z drugiej mniejszy, ale młodszy, szybszy i bardzo dobry bokser - czyli ciekawa historia. Mam jednak nadzieję, że do tej walki nigdy nie dojdzie. Wydaje mi się, że tu chodzi o jakieś osobiste sprawy - powiedział w rozmowie z Przeglądem Sportowym. Gdyby jednak do pojedynku doszło, Amerykanin nie miałby wątpliwości. - Całym sercem będę za Andrew. Zawsze był przy mnie, a ja przy nim. Jesteśmy jak rodzina. Adamek odszedł, nie odezwał się, na dodatek miał mi zapłacić bonus za walkę z Briggsem i nie zapłacił.
Trener przyznaje, że Adamek to dobry zawodnik, ale wątpi czy zrobi wielką karierę w USA. - Nigdy nie powiedziałem i nigdy nie powiem, że Tomasz to słaby bokser. Odwrotnie - to świetny bokser, pobił kilku naprawdę groźnych rywali, znowu jest mistrzem. Na wszystko ciężko zapracował. Ale Tomasz nie ma tego, co miał Gołota. To coś trudne do określenia, ale kiedy Gołota był w formie, ludzie przyszliby na jego walkę niezależnie od tego, kto byłby jego rywalem. Z jakichś powodów Tomasz nie jest tak ekscytujący. Nie jest więc tak popularny, jak był Andrew - przyznał.