Ustawa zabrania jazdy sankami po stokach. Łamanie prawa grozi tragedią

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: rodzice z dziećmi na sankach
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: rodzice z dziećmi na sankach

Dwie Polki zginęły po tragicznym wypadku na stoku narciarskim we Włoszech. Matka z córką zjeżdżały sankami z niebezpiecznej trasy i uderzyły w drzewo. Teoretycznie na stokach zarówno we Włoszech, jak i w Polsce, do takich sytuacji nie ma prawa dojść.

Jazda sankami na stokach może zakończyć się tragedią. Tak było na stoku w rejonie szczytu Corno del Renon koło Bolzano. 38-letnia Polka wraz z 8-letnią córką zdecydowały się zjechać ze stromej góry na sankach. Straciły panowanie nad sankami i uderzyły w drzewo (pisaliśmy o tym wypadku TUTAJ >>). - To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie - słyszymy od pracownika ośrodka narciarskiego w Zakopanem.

Córka zmarła na miejscu, o życie matki lekarze walczyli przez 40 dni, ale nie udało się jej uratować.

Dzieci uwielbiają jeździć na sankach. W niektórych miastach powstają nawet specjalne górki saneczkowe, gdzie rodzice mogą przyjść z dziećmi, a te w bezpiecznych warunkach mogą zjeżdżać czy to na sankach, czy tzw. jabłuszkach. W górach wygląda to inaczej. Rodzice czasem ryzykują i pozwalają dzieciom zjeżdżać ze stromych stoków, na których niepodzielnie rządzą narciarze i snowboardziści. Zdarza się, że zjeżdżają na sankach razem z pociechami.

Miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku Polek w rejonie szczytu Corno del Renon. Wiadomo jedynie, że na trasie obowiązywał zakaz jazdy na sankach. Na jej początku umieszczona była tablica informująca o zakazie. Napis był w języku niemieckim, gdyż to głównie za jego pomocą porozumiewają się mieszkańcy tego rejonu Włoch.

ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach. Najdziwniejszy konkurs w historii IO. "Mało kto pamiętał zimniejsze zawody"

Zobacz także: Niepokojące informacje ws. Stefana Horngachera. Prosto z Niemiec

Sprawdziliśmy, jak w Polsce można bezpiecznie jeździć na sankach. W regulaminach polskich ośrodków narciarskich znajdują się zapisy, które kategorycznie zakazują takiej formy aktywności na narciarskich stokach. Tego wymaga ustawa. - Każdy ośrodek narciarski w Polsce kategorycznie zabrania zjeżdżania na trasach narciarskich. Reguluje to ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich - tłumaczy Beata Markiewicz z ośrodka Szczyrk Mountain Resort.

Trasy narciarskie są odpowiednio oznakowane. W miejscach dostępnych dla pieszych ustawione są znaki, które zabraniają wejścia na przestrzeń dostępną dla narciarzy i snowboardzistów. Incydentalnie zdarza się, że turyści łamią zakazy. - Na terenie ośrodka działa skipatrol. Codziennie po trasach porusza się około 6-8 osób i monitoruje bezpieczeństwo, odpowiada za właściwe użytkowanie tras przez narciarzy i snowboardzistów, zabezpiecza oraz rozwiązuje różne sytuacje - dodaje Markiewicz.

Zobacz także: Syn Marit Bjoergen idzie w ślady matki. 3-latek wystartuje w memoriale Vibeke Skofterud

W regulaminach innych ośrodków narciarskich również znajdują się zapisy zabraniające wstępu z sankami na stoki. "Na trasach narciarskich zabroniony jest ruch pieszych oraz zjazd na sankach lub innych przedmiotach niż narty lub snowboard" - przekazała stacja narciarska Rusiń-Ski w Bukowinie Tatrzańskiej. W wielu ośrodkach saneczkarzy odsyłają do specjalnie utworzonych stref.

Na sankach nie można zjeżdżać na żadnym stoku narciarskim w Polsce, chyba że umieszczone są na nim specjalne strefy. Saneczkarze na trasach narciarskich stwarzają duże niebezpieczeństwo. Zagrażają nie tylko narciarzom i snowboardzistom, ale przede wszystkim sobie.

Komentarze (12)
avatar
jacas
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko Janusze zjeżdżają na sankach po stokach dla narciarzy. A jeżeli przy tym ryzykują życie swojego dziecka, to niestety ale trzeba być zdrowo pierdolniętym. 
Milosz32f4g
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszam do oglądania: 
avatar
radek_w
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Volenti non fit injuria. 
avatar
x15
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na mostach też zwykle nie jest napisane "zakaz skoków na glówkę". To jak ktoś skoczy to będzie to wina zarządu dróg? 
Piotr1953
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzeba być krańcowo głupim, żeby zjeżdżać na sankach po czarnej trasie narciarskiej. Wystarczy spojrzeć na kąt nachylenia takiej trasy, żeby wiedzieć, że jest ona dostępna jedynie dla dobrych Czytaj całość