- Tym autem jeździ brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich Pekin 2008 - taki napis, od wtorku będzie "wozić" na masce swojego nowego KIA Ceed, Agnieszka Wieszczek, pierwsza polska medalistka olimpijska w zapasach kobiet. Żeby jednak nikt nie miał wątpliwości, medal i autograf naszej zapaśniczki też wymalowano na zgrabnym autku, przywiezionym dzień wcześniej z Czech.
W Warszawie, w Klubie Olimpijczyka zakończyła się właśnie uroczystość podczas której, prezes spółki Naftoserwis, Grzegorz Rurarz podpisał - w obecności dziennikarzy i działaczy PZZ - umowę sponsorską z Agnieszką Wieszczek. Cała sprawa zaczęła się w sierpniu. Oglądałem walki Agnieszki i tak mnie zafascynowały, że… spóźniłem się na ważne spotkanie biznesowe - opowiadał z uśmiechem prezes Rurarz. – Później mój przyjaciel Andrzej Supron podsunął mi myśl, by pomóc tej wspaniałej dziewczynie i jednocześnie zadbać o nowy wizerunek firmy. A ponieważ uważam, że sport i biznes mogą się nawzajem wspierać, przekonałem zarząd i dziś mogę powiedzieć, że będzie to dobry interes dla obu stron - tłumaczył prezes Naftoserwisu, wręczając Agnieszce Wieszczek kluczyki do nowego samochodu.
- Agnieszka, oprócz samochodu, będzie otrzymywać również stypendium, które pozwoli jej spokojnie przygotowywać się do kolejnych wielkich imprez - cieszył się wiceprezes PZZ, Andrzej Supron, który nie byłby sobą, gdyby nie spróbował namówić sponsora na silniejsze związanie się z zapasami. - Po cichu liczę, że dzisiejsza uroczystość to początek szerszej współpracy - rzucił w kierunku Grzegorza Rurarza i wręczył mu złotą odznakę PZZ.
A sprawczyni całego zamieszania? Wzięła kluczyki, zapaliła silnik i z uśmiechem na twarzy zrobiła kółeczko wokół Centrum Olimpijskiego. Bardzo dziękuję zarówno prezesowi Naftopserwisu, jak i Andrzejowi Supronowi, który jest ojcem chrzestnym dzisiaj podpisanej umowy - mówiła trochę wzruszona. Postaram się odwdzięczyć tym co umiem najlepiej, wynikami sportowymi. Chciałabym, za cztery lata, w Londynie, zdobyć nie brązowy, a złoty medal - dodała, a towarzyszący jej panowie, tylko kiwali głowami.
Nowy sponsor naszej medalistki będzie jej pomagał przez najbliższy rok, lecz już dziś deklaruje przedłużenie umowy. - Jakie to pieniądze? Dżentelmeni o tym nie mówią. Mogę tylko powiedzieć, że nie było negocjacji. Agnieszka zaproponowała kwotę, a my przyjęliśmy ją bez szemrania - śmiał się prezes Grzegorz Rurarz i wspólnie z uroczą zapaśniczką podpisał - w błysku fleszy - stosowną umowę.
A ja gratuluję prezesowi odwagi. W chwili, kiedy sponsorzy raczej zamykają portfele, on potrafił docenić walory zapasów. Jestem przekonany, że nie będzie tego żałował - zakończył Andrzej Supron. - A co z serwisem i tankowaniem? - zapytała na koniec żartem, główna bohaterka radosnej uroczystości w Klubie Olimpijczyka PKOL.