- Tomek jest na luzie, pewny siebie, nie ma w nim lęku. Ja też jestem spokojny, muszę zresztą być spokojny. Nie mogę dopuścić, by Tomek w czasie walki dał się ponieść emocjom i przestał myśleć. Przez utratę kontroli nad sobą niejeden przegrał walkę. Czasami tylko czuję się nieco bezradny, bo oglądam walkę zza lin i nie mogę podejść, poradzić Tomkowi - wyjaśnił w rozmowie z Super Expressem.
Jaki jest plan na pokonanie Amerykanina? - Najpierw muszę się zorientować, co ma w zanadrzu Grant. Zawsze powtarzam, że już po dwóch rundach będę wiedział, co jest grane. Rozszyfruję Granta, przeczytam jak dobrą książkę. Według mnie ma dwie możliwości: rzucić się na Tomka od pierwszej rundy i staranować go swą masą niczym pancerny czołg albo stać na środku ringu i odpowiadać na ciosy Tomka - powiedział Bloodworth.
Więcej w Super Expressie.