- Na początku pomyślałem nawet, że Tomek nie ma wcale obrony, walczy, nie zwracając na nią większej uwagi. Nie jest jednak tak źle. Po prostu w wadze ciężkiej nie może otrzymać tylu ciosów, ile zdarzało mu się w niższych kategoriach - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą szkoleniowiec, który w przeszłości współpracował z Mikem Tysonem, Evanderem Holyfildem i Andrzejem Gołotą.
- Pracujemy nad balansem głowy. I żeby za tymi unikami szły uderzenia, czyli kontry. Trening ze mną wygląda tak, że ja zadaję w ringu jak najwięcej uderzeń, a Tomek musi ich unikać, kontrować i uciekać. I znowu to samo. Wychodzi to znakomicie - zapewnił. - To na początek. Nie chcę zbyt wiele naraz od Tomka wymagać. Mamy wiele czasu, więc pracujemy rzetelnie, tak aby mieć pewność, że Tomek przechodzi do następnego elementu, gdy już opanuje poprzedni - dodał Shields.
Więcej w Gazecie Wyborczej.