Pekin 2022. Maja Włoszczowska w nowej roli. "Na żywo to absolutny obłęd"

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Maja Włoszczowska
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Maja Włoszczowska

Maja Włoszczowska zakończyła sportową karierę i igrzyska olimpijskie Pekin 2022 są dla niej pierwszymi w nowej roli. Polce ta sytuacja sprawiła wiele radości, ale także nieprzespanych nocy.

Igrzyska olimpijskie w Pekinie dla Mai Włoszczowskiej były pierwszymi w roli kibica. Ale też nie do końca. Dwukrotna srebrna medalistka olimpijska w kolarstwie górskim jest obecnie członkiem komisji sportowej w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim (MKOl).

Włoszczowska, ze względu na sprawowaną funkcję, wręczała medale najlepszym skoczkom narciarskim po zawodach na skoczni normalnej. Tym samym, Dawid Kubacki odebrał swój brązowy medal właśnie z rąk Polki. Nasza była reprezentantka miała także nadzieję, że z jej rąk olimpijski krążek odbierze Kamil Stoch. - Każdy członek MKOl mógł sobie wybrać z listy trzy konkurencje i wziąć udział w dekoracji. Marzeniem było wręczyć medal Kamilowi. On tak na niego zasłużył! Ale trzeba przyznać, że zawodnicy, którzy stanęli na podium mieli super sezon i tam nie było przypadku. Miałam okazję spotkać go w wiosce i powiedziałam mu, że to, czego dokonał, jest warte dużo więcej niż pojedynczy medal - przyznała Włoszczowska w rozmowie z PAP.

Będąc członkiem komisji sportowej Polka miała sporo pracy, przez co także ma na swoim koncie kilka nieprzespanych nocy. - Pierwsze dni spędziliśmy na dobrowolnej izolacji. Wychodziliśmy tylko na testy covidowe. Okazało się, że to były jedyne dni, kiedy się wyspałam. Potem zaczęły pojawiać się problemy, pozytywne wyniki testów sportowców. Przeżywałam każdą historię osobno. Ten pierwszy tydzień był bardzo ciężki, nie spodziewałabym się, że będzie tyle nieprzespanych nocy i takiego rollecoastera emocji - wyjaśniła.

ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"

Po zakończeniu kariery Maja Włoszczowska miała okazję do śledzenia konkurencji zimowych na żywo. Niektórych nigdy wcześniej nie widziała i jest pod wielkim wrażeniem. - Nigdy nie byłam na short tracku, ale na żywo to jest absolutny obłęd. Staram się być na jak największej liczbie eventów. Nie sądziłam, że dostarczy mi to aż tak dużo frajdy i emocji. Niestety, nie zawsze mam tyle czasu, ile bym chciała - przyznała w wywiadzie z PAP.

W swoich mediach społecznościowych Polka także nie kryła radości z możliwości bycia w Chinach. - Głęboka woda, ale także doświadczenie na całe życie. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że mogę tu być. Wspierać i kibicować sportowcom z całego świata - czytamy pod jednym ze zdjęć.

Czytaj także:
Przyznał się do błędu. Michal Doleżal już wie, jakie były przyczyny kryzysu
Szok po biegu! Trener medalistek zrezygnował tuż po srebrze

Komentarze (0)