Neupauer strzelił dwie bramki w przegranym 4:6 meczu z JKH GKS Jastrzębie, a w niedzielę dwa razy pokonał bramkarza Krzysztofa Zborowskiego. Choć Podhale prowadziło sensacyjnie po pierwszej tercji 3:2, przegrało ostatecznie 3:8. - Zagraliśmy dobrze w pierwszej tercji. Wiedzieliśmy, że Unia ruszy na nas z impetem i będzie chciała szybko wyjść na prowadzenie. To im się udało, ale na przerwę zeszli z jednobramkową stratą - powiedział 20-letni środkowy.
Wychowanek nowotarskiego Podhala zdradził nam też przedmeczowe założenia taktyczne: - Chcieliśmy rozbijać ataki rywali i po kontratakach zagrażać bramce Krzysztofa Zborowskiego. Po dwóch szybkich akcjach zdobyliśmy dwa gole, ale było to stanowczo za mało.
Dodał też, że o wyniku meczu przesądziła bramka Radka Prochazki, którą czeski napastnik zdobył po indywidualnej akcji. - Grając w przewadze nie można dopuścić do tego, by przeciwnicy wyszli z kontrą. To nam odcięło zapłon, a rywale uruchomili dodatkowe pokłady energii. Cóż, taki jest hokej - stwierdził Neupauer.
We wtorek MMKS Podhale podejmie we własnej hali GKS Tychy. - Nie wygraliśmy w tym sezonie ani razu i trzeba coś z tym zrobić. Choć mamy młody zespół, to wierzymy, że uda nam się pokonać tyszan. Mamy też nadzieję, że z pomocą przyjdą nam kibice - zakończył sympatyczny środkowy.