Zero punktów po dwóch meczach to nie tragedia. Trener wie, co kuleje

Materiały prasowe / FC Reiter Toruń/Miłosz Zieliński / Na zdjęciu: Łukasz Żebrowski i jego podopieczni
Materiały prasowe / FC Reiter Toruń/Miłosz Zieliński / Na zdjęciu: Łukasz Żebrowski i jego podopieczni

Dwa mecze i zero punktów - to dorobek FC Reiter Toruń w Statscore Futsal Ekstraklasie. Dla drużyny to nie tragedia, bo rywale byli silni. Trener Łukasz Żebrowski spostrzega, że są sygnały wskazujące na to, że jego zespół stać na dobrą grę.

Drużyna FC Reiter Toruń notuje trudne wejście w sezon. To nie jest jednak żadna niespodzianka. Taki scenariusz można było bowiem zakładać już wtedy, gdy zaprezentowano terminarz Statscore Futsal Ekstraklasy.

- Pewnie mało kto liczył na nasze punkty w tych dwóch pierwszych kolejkach. Po dwóch meczach echo jest jednak takie, że w większości pokazaliśmy się z dobrej strony. W meczu z Rekordem długo dotrzymywaliśmy kroku utytułowanemu rywalowi. W końcówce były takie dwa błędy. Zwłaszcza bramka na 5:4 zaważyła na dalszym losie tego meczu. Bramka piąta i szósta, bo one właściwie zamknęły tę rywalizację. Zmęczenie nie pozwalało nam już wrócić do meczu, zwłaszcza że wcześniej tyle poświęciliśmy, by być w grze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Łukasz Żebrowski, trener toruńskiego klubu.

Dotychczasowe spotkania FC Reiter obfitowały w emocje. - Znamienne jest też to, że w dwóch pierwszych meczach złapałem dwie żółte kartki. Tak trochę dużo emocji, ale wynikało to też z tego, że już w meczu z Lubawą, gdyby nie błędy indywidualne, które nam się przytrafiły, to w zasadzie z tych rzeczy, których się mogliśmy obawiać, bramek nie potraciliśmy. Lubawa wychodziła obronną ręką z sytuacji kto mocniej przyłoży nogę, ten przejdzie do fazy przejściowej. To wcale nie musiało się skończyć naszą porażką 3:6 - kontynuuje szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia

Co trzeba poprawić w grze zespołu? - Na pewno musimy wykluczyć błędy indywidualne. Jako kolektyw działamy już całkiem dobrze. Jest tak już nawet jeśli chodzi o grę ofensywną. Siedem bramek w dwóch meczach z tymi zespołami to nie jest mało, ale też za dużo straciliśmy. Głównie po błędach indywidualnych, a nie po obronie kolektywnej, w której radzimy sobie coraz lepiej. Ogólnie symptomy są takie, że stać nas na dobrą grę i w następnych kolejkach będziemy szukać punktów - przekonuje Żebrowski.

Teraz FC Reiter Toruń uda się na mecz do Chorzowa. - To jest jasne, że jesteśmy w stanie zdobyć tam punkty. Jeżeli wyzbędziemy się błędów indywidualnych i poprawimy te elementy, które kulały w pierwszych dwóch kolejkach, to jestem zdania, że jesteśmy w stanie powalczyć o punkty. Niczym nie ustępujemy zespołowi z Chorzowa, jeżeli chodzi o skład personalny - ocenia.

- Łatwych meczów nie będzie, ale poprzez dobrą grę i zdobycze punktowe chcemy dokoptować do górnej połówki tabeli. Oby tak się stało. W tym roku, przede wszystkim dzięki temu, że pojawiło się mnóstwo zawodników zagranicznych, nie ma zespołu, który tanio sprzeda skórę i trudno wskazywać zdecydowanych faworytów - spostrzega, dodając, że na razie słabiej spisywały się m.in. zespoły z Gdańska czy Polkowic.

Żebrowski nie ukrywa, że lubi stawiać sobie cele krótkookresowe, które z czasem pozwalają realizować poważniejsze plany. Zaznacza też, że w tym roku Futsal Ekstraklasa jest i będzie bardzo wymagająca. - To trudna liga. Każdy mecz przynosi nowe wyzwania i nowe okoliczności. Bez wypracowania sobie na boisku pewnych rzeczy nie będzie się zdobywać punktów - podsumowuje szkoleniowiec FC Reiter Toruń.

Czytaj także:
Statscore Futsal Ekstraklasa. Klasyfikacja strzelców. 40-latek w formie
Statscore Futsal Ekstraklasa. Legia Warszawa wciąż zaskakuje. Rehabiltacja Clearexu Chorzów

Komentarze (0)