W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego Formuła 1 potwierdziła zawarcie umowy na organizację GP Las Vegas począwszy od sezonu 2023. Kierowcy rywalizować będą w najbardziej eksluzywnej części miasta, słynącej z kasyn, hoteli i wieżowców Las Vegas Strip. Do wyścigu w tej lokalizacji dojdzie pod koniec listopada.
Po raz pierwszy od sezonu 1985, kiedy to w sobotę rozgrywano GP RPA, królowa motorsportu odeszła od niedzielnego terminu wyścigu. Jednak na tym nie koniec. Kierowcy F1 ruszą do rywalizacji w Las Vegas o godz. 22.00 czasu lokalnego, tak by publiczność w Azji i Europie mogła śledzić ich poczynania o dogodnej porze.
- To idealny czas na takie wydarzenie. Formuła 1 nie może być statyczna - powiedział Stefano Domenicali, szef królowej motorsportu, pytany o powody tak nietypowej godziny wyścigu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!
Właściciele F1 mają świadomość tego, że ze względu na funkcjonujące w Las Vegas kasyna, miasto żyje nocą i dźwięk bolidów na eksluzywnych ulicach nie będzie stanowić problemu. - Gdybyśmy zaczynali w sobotę o godz. 15.00, to byłby błąd. Musimy być elastyczni. Nadszedł moment, by pokazać, że jesteśmy gotowi rozgrywać takie show o właściwej porze - wyjaśnił Domenicali, cytowany przez motorsport.com.
- Nie widzę żadnego problemu z tą godziną. Popatrzcie, że to idealne rozwiązanie, bo wtedy w Europie będzie poranek, więc ta publika też zobaczy wyścig. Mogliśmy nawet zrobić GP Las Vegas w środku nocy, a każdy i tak chciałby śledzić tę rywalizację - dodał szef F1.
Przedstawiciele F1 nie zdradzili na jak długi okres podpisano umowę ws. organizacji GP Las Vegas. Wiadomo jednak, że królowa motorsportu chce uczynić z tych zawodów swój flagowy produkt. Nieprzypadkowo wybrano, aby kierowcy rywalizowali w najbardziej prestiżowej części miasta.
Dodanie GP Las Vegas do kalendarza wynika z faktu, że Formuła 1 przeżywa istny boom w Stanach Zjednoczonych. W maju dojdzie do pierwszego w historii GP Miami, coraz większym zainteresowaniem cieszy się też GP USA w teksańskim Austin.
Czytaj także:
Nie tak to miało wyglądać. Rośnie frustracja George'a Russella
Przyjaciel Władimira Putina przemówił. Powstanie rosyjska F1?