Począwszy od sezonu 1995, pierwszego po tragicznej śmierci Ayrtona Senny na torze Imola, Williams oddawał hołd trzykrotnemu mistrzowi świata Formuły 1. Na kolejnych bolidach ekipy z Grove znajdowało się miejsce dla litery "S", która odnosiła się do Brazylijczyka.
Jednak na ujawnionym we wtorek modelu FW44 próżno szukać znaku, który nawiązywał do Senny. Wywołało to szereg kontrowersji wśród kibiców F1, dla których Brazylijczyk jest najlepszym kierowcą w historii królowej motorsportu.
Redakcja motorsport.com postanowiła zapytać Josta Capito o to, co kierowało zespołem, gdy decydował się na zerwanie z dotychczasową tradycją. Niemiec stwierdził, iż jego ekipa chce "ruszyć dalej" i nie powinna przypominać o tragedii, jaka miała miejsce w GP San Marino w roku 1994.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście
- Podjęto decyzję, że chcemy iść dalej i patrzeć w przyszłość. Mamy nową erę w F1, mamy też nowy bolid. Odnowiliśmy także nasze muzeum, w którym znalazła się specjalna przestrzeń poświęcona Ayrtonowi - powiedział szef Williamsa, cytowany przez motorsport.com.
- Musieliśmy spojrzeć w przyszłość i skończyć z pokazywaniem litery "S" każdemu kierowcy przez cały czas, gdy tylko wsiadał do bolidu. To przypominało im o tym, co się wydarzyło. Williams uznał, że lepiej oddawać hołd Sennie poprzez specjalną wystawę w muzeum - dodał Capito.
Warto podkreślić, że "S" na bolidzie ekipy z Grove umieścił Frank Williams, gdy w latach 90. zarządzał założonej przez siebie ekipie. Tymczasem od połowy 2020 roku właścicielem teamu jest amerykański fundusz Dorilton Capital.
- Nie konsultowaliśmy tej decyzji z rodziną Senny, ale za to pracujemy z ich fundacją. Czynimy starania, aby ta współpraca była jeszcze bliższa. Myślę, że więcej ludzi na tym skorzysta. Jeśli będziemy mogli pomóc innym, zwłaszcza za sprawą fundacji, to ten program będzie bardzo dobry. Trzeba jednak określić jego najważniejsze punkty - stwierdził Capito.
Fundacja im. Ayrtona Senny funkcjonuje od roku 1994. Na jej czele stoi siostra brazylijskiego kierowcy - Viviane. Zadaniem organizacji jest zbieranie środków, które pomagają młodym Brazylijczykom z biednych rodzin, angażują ich w różnego rodzaju programy społeczne i edukacyjne.
Czytaj także:
Skandal z Belgii wywołał reakcję F1. Gorszące sceny się nie powtórzą
Lewis Hamilton dopiął swego? Będą zmiany w F1