McLaren bardzo szybko dostrzegł talent Lando Norrisa, bo pierwsze okazje do jazdy bolidem Formuły 1 zapewnił mu już w sezonie 2018, gdy Brytyjczyk był jeszcze nastolatkiem. Kilka miesięcy później młody kierowca otrzymał szansę debiutu w F1. Od tego czasu dwukrotnie stał na podium wyścigu - po raz ostatni w kwietniu w GP Emilia Romagna.
Kontrakt Norrisa z McLarenem wygasał z końcem sezonu 2021 i w środę Brytyjczyk ogłosił przedłużenie współpracy. O ile sama informacja nie jest zaskakująca, bo 21-latek nie miał innych opcji na rynku w topowych zespołach, o tyle podpisanie "wieloletniej umowy" jest już niespodzianką.
Zespół z Woking nie zdradził na jak długi okres podpisano kontrakt Norrisa. Wiadomo jedynie, że do końca sezonu 2023 będzie on tworzyć duet kierowców McLarena z Danielem Ricciardo. Australijczyk dołączył do brytyjskiej ekipy przed obecną kampanią F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejsiewsporcie: wypadek za wypadkiem. Tak wyglądał wyścig w Genk
- Jestem bardzo zadowolony z przedłużenia współpracy z McLarenem. Jestem w tym zespole od niemal pięciu lat i czuję się częścią tej rodziny. Nie jestem w stanie wyobrazić siebie w innym zespole. McLaren wspiera mnie od czasów startów w kategoriach juniorskich, a ja mocno się rozwinąłem od tego momentu - powiedział Norris.
- Moje przywiązanie i zaangażowanie względem McLarena jest jasne. Chcę z tym zespołem wygrywać wyścigi i zostać mistrzem świata F1. Od czasu dołączenia do tej ekipy robimy stałe postępy i mamy jasne ambicje na przyszłość - dodał.
McLaren w ubiegłej kampanii zajął trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1, więc nie powinno dziwić, że Brytyjczyk nie rozglądał się za nowym pracodawcą. Zwłaszcza że w innych topowych ekipach nie miałby na razie szans na kontrakt.
Wolę dalszej jazdy w Mercedesie wyraża Lewis Hamilton, a Niemcy mają jeszcze w odwodzie George'a Russella. W Red Bull Racing niekwestionowaną gwiazdą jest Max Verstappen. Zajęte miejsca ma też Ferrari, gdzie do końca sezonu 2024 obowiązuje kontrakt Charlesa Leclerca, a Carlos Sainz podpisał umowę na sezony 2021-2022.
Czytaj także:
Kubica zablokował tor w Monako. Teraz się z tego śmieje
Kolejny wyścig z kibicami? Padła propozycja