Sergio Perez pod koniec sezonu opuści Racing Point po tym, jak kierownictwo tej ekipy wypowiedziało mu umowę i postawiło na Sebastiana Vettela. W ostatnim okresie 30-latek znalazł się na celowniku Red Bull Racing, gdzie miałby zastąpić Alexandra Albona, ale jego transfer wcale nie jest taki pewien.
- Musimy poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Sezon lada moment się kończy. Jak powiedziałem wcześniej, dopóki ekipy nie ogłoszą składów, to wszystko możliwe. Każdy team, który ma nadal wolne miejsce, jest dla mnie opcją - powiedział "Motorsportowi" Perez.
30-latek jest łączony z "czerwonymi bykami", bo Albon w ostatnich tygodniach notuje słabe wyniki. Dlatego szefostwo ekipy z Milton Keynes nie wykluczyło zakończenia współpracy z Tajem. Decyzja w tej sprawie ma jednak zapaść dopiero w grudniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Na obecnym etapie Perez zaczął brać pod uwagę roczną pauzę od F1. - Jesteśmy na takim etapie sezonu, że lepiej znać swoje plany. Muszę wszystko zaplanować. Teraz wszystko jest opóźnione z powodu COVID-19, bo przecież zbliżamy się do grudnia. Rok przerwy w karierze to opcja. Zobaczymy - dodał kierowca z Meksyku.
Wcześniej Perez łączony był z przenosinami do Williamsa. Oferta jego sponsorów miał być na tyle ciekawa, że Brytyjczycy brali pod uwagę rozwiązanie umowy z Georgem Russellem. Ostatecznie na to się nie zdecydowano.
- Zawsze utrzymywałem w tajemnicy moje opcje i myślę, że tak powinno zostać. Dlatego dyskutowanie o tym, gdzie mogłem trafić, nie ma sensu. Nic się nie wydarzyło, więc nie ma o czym rozmawiać. Odbyłem różne rozmowy, tyle - stwierdził Perez.
Czytaj także:
Wsparcie dla LGBT i osób wykluczonych. Wyjątkowy kask Vettela
Męczarnie Ferrari uczyniły Leclerca lepszym kierowcą