Jeszcze podczas przerwy wakacyjnej Antonio Giovinazzi miał na swoim koncie tylko jeden punkt i przegrywał z kretesem wewnętrzną walkę z Kimim Raikkonenem w Alfie Romeo. Od tego momentu sporo się jednak zmieniło. 25-latek punktował we Włoszech i Singapurze, podczas gdy bardziej doświadczony Raikkonen ostatni raz dojeżdżał do mety w czołowej dziesiątce na początku sierpnia na Węgrzech.
- Chcemy pomóc mu się rozwijać, chcemy aby Antonio był coraz lepszy. Skupiam się na bliskiej współpracy z nim, bo wykonuje naprawdę dobrą robotę. Robi postępy krok po kroku - powiedział "Motorsportowi" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
Czytaj także: Haas niezwykle cennym zespołem dla F1
Niepewna przyszłość Giovinazziego ma też wpływ na formę na torze. Włoch znajduje się pod presją, a to przekłada się momentami na jego postawę. Podczas wyścigu F1 w Belgii jechał po punkty, ale rozbił się na ostatnim okrążeniu.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- W środowisku F1 wszyscy są pod presją. Nie tylko kierowcy. Wszyscy musimy tutaj zmagać się z ciśnieniem i oczekiwaniami. Formuła 1 to świat presji i bez wątpienia wszyscy w niej obecni zasługują na miejsce w F1 - dodał Vasseur.
Francuz podkreślił, że coraz lepsze wyniki Giovinazziego na tle Raikkonena pozwalają pozytywnie myśleć o przyszłości Włocha. - Ma odpowiednią prędkość. Od początku był w stanie rzucić wyzwanie Kimiemu w kwalifikacji. Dlatego nie mamy prawa narzekać na jego prędkość. Oczekujemy tylko, by zdobywał ciut więcej punktów. Tak jak wszyscy! - podsumował szef Alfy Romeo.
Czytaj także: Asfaltowe pobocza przekleństwem F1
Prawo obsadzenia jednego miejsca w Alfie Romeo ma Ferrari, które wspiera finansowo zespół z Hinwil. Giovinazzi należy do programu juniorskiego włoskiej ekipy, co jest jego dodatkowym atutem w staraniach o miejsce w sezonie 2020. Chętny na fotel w Alfie Romeo jest też Nico Hulkenberg (czytaj więcej o tym TUTAJ).