W zeszłym roku McLaren podpisał "wieloletnie" kontrakty z Carlosem Sainzem oraz Lando Norrisem. Znajdowały się w nich określone klauzule, które dawały każdej ze stron pewne gwarancje. Hiszpan i Brytyjczyk najwidoczniej nie mieli problemów z ich wypełnieniem, bo już we wtorek ekipa poinformowała o pozostaniu tej dwójki na sezon 2020.
Decyzja Brytyjczyków nie jest zaskoczeniem, bo McLaren to największy wygrany obecnego sezonu. W tej chwili stajnia z Woking zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów z 52 punktami na koncie.
Czytaj także: Verstappen przerósł umiejętnościami Hamiltona
W klasyfikacji kierowców Sainz jest siódmy z 30 "oczkami", Norris znajduje się tuż za nim i ma 22 punkty.
ZOBACZ WIDEO Wyczekiwany debiut Leona coraz bliżej! "Jeśli trener tak zdecyduje, to zastąpię Bartosza Kurka na ataku"
- Carlos i Lando udowodnili, że są świetnymi kierowcami i pomogli nam odzyskać formę. Mają ogromny wkład to, że w tej chwili łapiemy wiatr w żagle, a morale w zespole i fabryce idzie w górę - przekazał w komunikacie prasowym Zak Brown, szef McLarena.
Czytaj także: Weryfikacja umiejętności Lance'a Strolla
Wtorkowa informacja McLarena oznacza, że w sezonie 2020 w szeregach tego zespołu na pewno nie zobaczymy Fernando Alonso. Hiszpan, który pożegnał się z F1 wraz z końcem ubiegłego roku, ciągle jest wymieniany w kontekście transferowych plotek i wiąże się go z powrotem do F1.