Mistrz świata z 1997 roku skrytykował obecne młode pokolenie kierowców. Jacques Villeneuve zauważył, że kibice nie identyfikują się z nowymi zawodnikami, nie wiedząc nawet, kim tak naprawdę są. - W momencie, kiedy z F1 znikną takie postacie jak Hamilton czy Raikkonen, pozostanie tylko Verstappen. Jego naprawdę będzie brakowało, gdy skończy karierę. Reszta jest zupełnie bezbarwna - powiedział.
- Fernando Alonso miał niesamowity charakter. To był wojownik. Genialna osobowość, pełna charyzmy. Dawniej kierowcy mieli w sobie to coś, co sprawiało, że byli wyjątkowi. Teraz każdy kolejny nastolatek wchodzący do F1 niewiele różni się od innych. Wszyscy są podobni, niczym się nie wyróżniają - dodał.
Czytaj także: Religia kluczem do sukcesu kierowcy F1
Kanadyjczyk uważa, że Formuła 1 idzie w złym kierunku. - Władze chcą, aby to było show, tymczasem kierowcy to potulne baranki. Nie chodzi o robienie z wyścigów cyrku, tylko o zebranie w serii unikalnych osobowości - wyjaśnił Villeneuve.
Czytaj także: Honda z nowym silnikiem. Wzrasta ryzyko kar dla kierowców Red Bulla
Kontrowersyjny ekspert w gronie legend nie wymienił Roberta Kubicy. Nic w tym dziwnego. Kanadyjczyk znany jest z chłodnego podejścia do Polaka, który doprowadził do tego, że ten w sezonie 2006 musiał pożegnać się z BMW Sauber. Obecny kierowca Williamsa to przedstawiciel starej szkoły kierowców. Tej samej, do której należą Raikkonen czy Alonso. Człowiek, który mówi co myśli i potrafi otwarcie krytykować swój zespół.
Kubica z powodu swojego twardego charakteru i niesamowitej historii z pewnością nie jest postacią bezbarwną, i nie zmienią tego nawet kiepskie wyniki w aktualnym sezonie F1.
ZOBACZ WIDEO: Polacy na K2 uratowali życie Bułgarowi. Marcin Kaczkan: To był cały dzień walki