- Nie jest łatwo. Ten sezon to wzloty i upadki. Mieliśmy dobry weekend w Baku, potem fatalny w Barcelonie - mówił Antonio Giovinazzi przed startem Grand Prix Monako. Włoch ostatnio został określony najgorszym kierowcą w obecnej stawce Formuły 1. Bo chociaż dysponuje konkurencyjnym samochodem Alfy Romeo, to nie ma punktów na swoim koncie.
Wyścig o Grand Prix Monako również nie ułożył się po myśli Włocha. Zaraz po starcie kierowca Alfy Romeo dał się wyprzedzić Robertowi Kubicy i podążał za Polakiem niczym cień. Aż na piętnastym okrążeniu postanowił zaatakować 34-latka.
Czytaj także: Młodzież atakuje Kubicę
Giovinazzi źle obliczył wolne miejsce i doprowadził do kontaktu z Kubicą. Wskutek kontaktu kierowca Williamsa wykręcił "bączka" w zakręcie La Rascasse i zablokował tor. Zyskał na tym m.in. George Russell, który wyprzedził Kubicę i Giovinazziego.
Sędziowie zajęli się incydentem i postanowili nałożyć na niego karę 10 sekund. Jest to marne pocieszenie dla Kubicy, który wskutek nierozsądnej jazdy Giovinazziego stracił dobrą, 15. pozycję i szansę na niemal pewne pokonanie Russella w Grand Prix Monako, biorąc pod uwagę to jak trudno wyprzedza się na ulicznym obiekcie w księstwie.
Kubica ostatecznie dojechał do mety Grand Prix Monako na 18. miejscu. Giovinazzi został sklasyfikowany tuż za nim.
Czytaj także: Hamilton zawdzięcza wszystko Laudzie
@Anto_Giovinazzi has been given a 10-second penalty by race stewards for colliding with Robert Kubica in this earlier incident at La Rascasse #MonacoGP #F1 pic.twitter.com/Ws2UL6VV0O
— Formula 1 (@F1) May 26, 2019
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza