Romain Grosjean jest związany z Haasem od początku startów tej ekipy w Formule 1. Od roku 2016 francuski kierowca konsekwentnie poprawiał swoje wyniki, ale w tym sezonie dopadł go potężny kryzys. Dość powiedzieć, że do niedawna 32-latek był obok Siergieja Sirotkina jedynym zawodnikiem w stawce, który nie miał punktów na swoim koncie.
Kolejne wpadki Grosjeana sprawiły, że jego przyszłość w F1 stoi pod znakiem zapytania. Francuz przegrywa wewnętrzny pojedynek z Kevinem Magnussenem. W padoku już sporo mówi się o tym, że na jego miejscu szefowie amerykańskiej ekipy bardzo chętnie widzieliby Sergio Pereza.
- Regularność to magiczne słowo dla Romaina. On o tym doskonale wie. Wiemy na co go stać. On też wie, że potrafi dobrze jeździć. Tak samo wy, dziennikarze, macie świadomość, że jak ma dobry dzień, to jest bardzo szybki. Po prostu jego wyniki muszą być bardziej spójne. Pojechał fantastyczny wyścig w Austrii, ostatnio miał też udany weekend w Niemczech. Potrzebujemy więcej takich występów z jego strony - stwierdził Gunther Steiner, szef Haasa.
Włoch podkreślił, że w przypadku Grosjeana kluczową rolę odgrywa psychika. - Jeśli zaczyna weekend w dobrym stylu, to zazwyczaj idzie mu bardzo dobrze. Dlatego najważniejszym zadaniem dla mnie jest teraz, by zbudować go psychicznie w piątek, bo potem doprowadza go to do właściwego miejsca w sobotę i niedzielę. Jednak trudno zarządzać tą sytuacją. My możemy mu dać tylko to czego chce, samochód ustawiony według jego życzeń. Reszta roboty należy do niego - dodał Steiner.
ZOBACZ WIDEO: Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
Steiner nie ukrywa jednak, że bardzo dobre wyniki Haasa sprawiły, że zespół cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród innych kierowców. - Nie powiedziałbym, że robimy zakupy. To bardziej inni chcą zrobić zakupy u nas. Ludzie pytają o możliwość jazdy u nas z oczywistych powodów. Każdy gdzieś szuka jakiejś opcji, ale nie ma jeszcze decyzji. Czekamy na to, kto wykona pierwszy ruch. Ten pewnie będzie należeć do Ferrari, później Renault. Aż w końcu przyjdzie czas na nas, najmniejszych - wyjaśnił szef Haasa.
Wcześniej Steiner zapewniał, że zespół podejmie się rozmów kontraktowych najwcześniej podczas przerwy wakacyjnej. - Możemy podjąć pewne decyzje wcześniej. Nie musimy czekać na to, co zrobią inni. Jednak to wywoła efekt domina. My mimo wszystko wolimy zadecydować o naszej przyszłości po wakacjach - podsumował.