Najbardziej zapracowany kierowca w F1. Fernando Alonso nie ma czasu na odpoczynek

Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / McLaren / Na zdjęciu: Fernando Alonso

Fernando Alonso zdecydował się w tym roku na łączenie startów w Formule 1 z WEC. Hiszpan w najbliższych tygodniach przekona się jak niezwykle ambitnego zadania się podjął.

Przed laty kierowcy Formuły 1 łączyli starty w królowej motorsportu z innymi seriami wyścigowymi. Pozwalał im na to mniej napięty kalendarz w F1, ale również mniejszy stopień komercjalizacji. Zawodnicy skupiają się już nie tylko na występach, ale mają też do wypełnienia szereg zadań marketingowych. Bardzo często też kontrakty zabraniają im rywalizacji w innych seriach.

Przełom nastąpił wraz z odejściem Berniego Ecclestone'a z funkcji szefa F1. Ten fakt postanowił wykorzystać Fernando Alonso, który w sezonie 2017 zrezygnował z jazdy w Grand Prix Monako na rzecz Indianapolis 500, rozgrywanego w Stanach Zjednoczonych.

W tym sezonie Hiszpan poszedł o krok dalej. O ile w F1 nadal oglądamy go w barwach McLarena, o tyle w serii WEC związał się z Toyotą. W najbliższych tygodniach 36-latek przekona się jak męczące są starty w dwóch kategoriach wyścigowych równocześnie.

Alonso nie miał odpoczynku po Grand Prix Azerbejdżanu w F1, bo musiał polecieć na pierwszy weekend wyścigowy WEC na torze Spa-Francorchamps w Belgii. - Każdego dnia oszczędzam więcej energii. Wiem, że to ważne. Staram się myśleć na dwa tygodnie do przodu, o tym ile energii będę potrzebować w tym czasie. To nie jest krótkoterminowe myślenie. Po prostu chcę dać z siebie wszystko w Belgii w WEC, potem w kolejny weekend chcę być przygotowany na sto procent na wyścig F1. Potem muszę być gotowy na sto procent na Le Mans - wyliczył hiszpański kierowca.

ZOBACZ WIDEO Radosław Cierzniak o racach: Obawiałem się, że mogę dostać

Alonso zdradził, że kluczem do sukcesu w tej sytuacji jest odpowiednie planowanie. - Program jest bardzo napięty. Ważne jest jak i kiedy lecisz samolotem, kiedy odpoczywasz, co jesz - dodał.

Napięty harmonogram startów sprawił, że Alonso w najbliższych miesiącach będzie mieć tylko cztery wolne weekendy (19-20 maja, 14-15 lipca, 4-5 sierpnia, 11-12 sierpnia). Należy jednak pamiętać, że do obowiązków kierowcy nie należą tylko występy w wyścigach. 36-latek będzie musiał się też pojawiać w siedzibach McLarena i Toyoty, by wykonać ogrom pracy w symulatorze.

O tym jak wpływa to na życie 36-latka najlepiej świadczą jego wypowiedzi z Baku, gdzie rozgrywano Grand Prix Azerbejdżanu. - Obudziłem się i planowałem pójść na siłownię, by trochę poćwiczyć. Czułem jednak, że jestem wypoczęty na ledwie 90 proc. Dlatego nie poszedłem, zostałem w łóżku, wieczorem położyłem się wcześniej spać. Wszystko po to, by być przygotowanym jak najlepiej do kolejnego dnia - zdradził.

Warto wspomnieć, że propozycję startów w WEC miał też Robert Kubica. Polak odrzucił jednak możliwość jazdy w wyścigach długodystansowych, bo w połączeniu z pracą na rzecz Williamsa, sprawiłoby to, że w najbliższych miesiącach spędziłby w domu ledwie kilka dni.

Źródło artykułu: