Jacques Villeneuve przedstawił swoją niezwykle kontrowersyjną opinię jeszcze przed inauguracją sezonu w Australii, gdzie Williams zaprezentował się bardzo blado. Kanadyjski mistrz świata z 1997 roku stwierdził, że Robert Kubica jest na tyle doświadczonym kierowcą, który potrafiłby na zapleczu zespołu jako rezerwowy pracować na własny rachunek.
Kilka dni przed wyścigiem w Bahrajnie Siergiej Sirotkin stwierdził, że zna doskonale Kubicę i wątpi, by ten sabotował zespół, by sam wywalczyć miejsce w bolidzie, jak sugeruje Villeneuve. - To dobry człowiek. Nie jest przykładem kierowcy, który zrobiłby coś takiego. Poza tym, w tej pracy chodzi o to, aby ulepszyć samochód. Nie robisz tego pod siebie - stwierdził 22-latek.
Do krytyki Villenevue'a nie chciał nawet odnosić się drugi kierowca teamu, Lance Stroll. 19-latek już w poprzednim roku usłyszał wiele gorzkich słów ze strony swojego rodaka, gdy rozpoczął swój debiutancki sezon w F1.
- W zeszłym roku powiedział, że jestem najgorszym debiutantem w historii Formuły 1, ale jeśli mnie pamięć nie myli, to po pierwszym roku mam już na swoim koncie podium - powiedział Stroll. - Startowałem też z pierwszego rzędu i zdobyłem łącznie 40 punktów - to jest trzy mniej niż mój partner zespołowy (Felipe Massa - przyp. red.), który ma za sobą 16-letnie doświadczenie w F1.
- Nie mam więc zamiaru słuchać opinii Jacquesa. Nie znam jego ostatniej historii i nie czytam komentarzy na ten temat, dlatego nie będę się do tego odnosił - dodał.
Przed kolejnym wyścigiem w Bahrajnie były mistrz serii F3 jest dobrej myśli wiedząc jak Williamsa pracował nad samochodem po nędznym występie w Australii. - Wiemy dokładnie co trzeba poprawić, ale nie będę zdradzał szczegółów, które zostanę między nami, a inżynierami. Czuję się jednak dobrze przed GP Bahrajnu, bo wiem, że w samochodzie pojawią się nowe rzeczy - zdradził 19-latek.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: Moi kibice są ewenementem