75-letni Willi Weber był menadżerem Michaela Schumachera w jego złotych czasach. Do momentu tragicznego wypadku niemieckiego kierowcy we francuskich Alpach łączyły go z rodziną "Schumiego" bardzo dobre stosunki, ale później sytuacja się zmieniła. Weber nie był dopuszczany do byłego mistrza F1, a po tym, jak w wywiadzie stwierdził, że rodzina Schumachera nie mówi całej prawdy, relacje zostały zerwane.
Były menadżer nie rozumie, dlaczego rodzina oraz reprezentująca byłego kierowcę Sabine Kehm milczą w sprawie stanu zdrowia "Schumiego". Według Webera kibice mają prawo wiedzieć, co dzieje się z ich idolem. Tymczasem stanowisko rodziny jest niezmienne: "Zdrowie Schumachera nie jest sprawą publiczną".
- Uważam, że to bardzo smutne, iż fani Michaela nic nie wiedzą na temat jego zdrowia. Dlaczego po prostu nie powiecie prawdy? - pyta Weber w rozmowie z "TZ".
Schumacher wypadkowi uległ 29 grudnia 2013 roku zjeżdżając na nartach we francuskich Alpach. Uderzenie głową w kamień pomimo założonego kasku spowodowało u niego poważne obrażenia głowy
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"