Po kapitalnych kwalifikacjach Sebastian Vettel i cały zespół Ferrari liczyli na wybitny rewanż na Mercedesie za dwie ostatnie porażki w Belgii i Włoszech. Niestety plany Niemca pokrzyżował jego zespołowy partner Kimi Raikkonen, który uderzył w siostrzany bolid po starcie, trącony wcześniej przez broniącego się Maxa Verstappena.
Dramatyczny początek wyścigu wykorzystał startujący z piątego pola Lewis Hamilton, który objął prowadzenie na pierwszym okrążeniu i na pozycji lidera dojechał do samej mety, powiększając w ten sposób prowadzenie w klasyfikacji generalnej MŚ do 28 punktów nad Sebastianem Vettelem.
Rację miał goszczący dwa tygodnie temu na torze Monza podczas GP Włoch, Robert Kubica, który przewidywał, że wyścig w Singapurze może być kluczowy w kontekście całego sezonu. Trzeba to jednak powiedzieć z przymrużeniem oka, bo krakowianin uważał, że będzie tak w przypadku, gdy Ferrari nie dorówna Mercedesowi lub pokaże, że jest z nim w stanie rywalizować.
Jak to zwykle bywa w takiej sytuacji głos zabrał ktoś trzeci. Startujący z drugiego pola do niedzielnego wyścigu Max Verstappen wyjechał fatalnie z linii i widział jak z łatwością mija go od wewnętrznej Raikkonen. Lekki ruch Holendra w kierunku Fina doprowadził do ogromnej kolizji.
Raikkonen stracił koło i kontrolę nad bolidem, który z całym impetem uderzył w Vettela. Niemiec co prawda pojechał dalej i pozostał liderem, lecz na kolejnych kilometrach obróciło go na torze o 180 stopni. Chwilę wcześniej żywot w wyścigu zakończyli wspomniany Raikkonen i skasowani przez Fina Verstappen i Fernando Alonso, który notabene miał szansę w całym zamieszaniu na wyjście na trzecią pozycję. Nie uciekł jednak przed bezwładnym zmasakrowanym bolidem Ferrari Kimiego Raikkonena.
Dalej wyścig potoczył się według idealnego scenariusza dla Mercedesa i Hamiltona. Ubiegłoroczny wicemistrz kontrolował prowadzenie przed Danielem Ricciardo, a wkrótce na ostatnie miejsce na podium przebił się także fatalny w sobotę Valtteri Bottas.
W takiej kolejności czołowa trójka wpadła na metę gwarantując Mercedesowi ogromny zastrzyk punktowy i powiększenie dystansu nad Ferrari w klasyfikacji producentów. Hamilton cieszył się zaś z jubileuszowej 60. wygranej w swojej karierze. Do najlepszego w klasyfikacji wszech czasów - Michaela Schumachera brakuje mu jednak aż 31 zwycięstw.
O zawodach w Singapurze szybko będą chcieli zapomnieć kierowcy Williamsa, do którego przymierzany jest ostatnio Robert Kubica. Felipe Massa zajął pierwsze miejsce poza punktowaną dziesiątką w której kolejny raz zmieścił się notujący stały postęp 18-letni Lance Stroll.
Słabo wypadli też inni kandydaci do jazdy w stajni z bazą w Grove. Marcus Ericsson obecnie reprezentujący Saubera obrócił się i zatrzymał na torze. W barierach okalających tor swój bolid Toro Rosso "zaparkował" z kolei Daniił Kwiat. Najlepiej jak na ironię wypadł Jolyon Palmer. Brytyjczyk dotąd wyśmiewany przez kibiców przywiózł pierwsze punkty za solidne 6. miejsce.
Wyścigu w Singapurze miło nie będzie też wspominał drugi kierowca Renault Nico Hulkenberg. Na pierwszych okrążeniach Niemiec po całym chaosie znalazł się aż na trzeciej pozycji! To zwiastowało, że "Hulk" może nie zostać indywidualnym rekordzistą pod względem liczby GP bez podium. Niestety maszyna zawiodła Hulkenberga na nieco ponad 10 minut przed końcem wyścigu.
Wyniki Grand Prix Singapuru:
P. | Kierowca | Zespół |
---|---|---|
1 | Lewis Hamilton | Mercedes |
2 | Daniel Ricciardo | Red Bull Racing |
3 | Valtteri Bottas | Mercedes |
4 | Carlos Sainz jr. | Toro Rosso |
5 | Sergio Perez | Force India |
6 | Jolyon Palmer | Renault |
7 | Stoffel Vandoorne | McLaren |
8 | Lance Stroll | Williams |
9 | Romain Grosjean | Haas |
10 | Esteban Ocon | Force India |
11 | Felipe Massa | Williams |
12 | Pascal Wehrlein | Sauber |
[b]NIESKLASYFIKOWANI[/B] | ||
- | Kevin Magnussen | Haas |
- | Nico Hulkenberg | Renault |
- | Marcus Ericsson | Sauber |
- | Daniił Kwiat | Toro Rosso |
- | Kimi Raikkonen | Ferrari |
- | Max Verstappen | Red Bull Racing |
- | Sebastian Vettel | Ferrari |
- | Fernando Alonso | McLaren |
ZOBACZ WIDEO Lewandowski uczcił jubileusz. Dwa gole Polaka! Zobacz skrót meczu Bayern - Mainz [ZDJĘCIA ELEVEN]
szkoda że znowa palmer wzniósł sie na wyżyny swoich możliwości , szkoda że dopiero kiedy go zwolnili zaczął zdobywać punkty . Czytaj całość