Od kilku dni w środowisku Formuły 1 mówiło się o kolejnych testach Roberta Kubicy. Polak na początku czerwca w Walencji miał okazję sprawdzić się w pojeździe Renault z 2012 roku. Kolejne jazdy odbędą się na francuskim torze Paul Ricard. W czwartkowe popołudnie oficjalnie potwierdziła je ekipa z Enstone, choć nie podała dokładnego terminu testów.
Czerwcowe jazdy Kubicy w Walencji odbyły się podczas kilkudniowego programu Renault. Wtedy za kierownicą modelu E20 wyposażonego w silnik V8 usiadł też Siergiej Sirotkin. Kubica pokonał wtedy dystans 115 okrążeń i dysponował lepszym tempem niż Sirotkin, który pełni funkcję kierowcy rezerwowego teamu z Enstone. W Walencji Kubica odbył m. in. symulację wyścigu, która wypadła niezwykle okazale.
- Pierwszy dzień testów w Walencji służył Robertowi za okazję, aby zapoznać się z prowadzeniem pojazdu F1 po tak długiej przerwie. Drugi dzień testów to będzie ocena jego możliwości, tego czy może konkurować na najwyższym poziomie - mówi Cyril Abiteboul, dyrektor zarządzający Renault.
Kubica po czerwcowych testach nie ukrywał, że jest pozytywnie zaskoczony swoim tempem. Polak podkreślał, że nie czuł, iż jego przerwa w jeździe samochodem F1 trwała aż sześć lat. Dlatego odbycie kolejnych jazd z Renault wydaje się być naturalnym krokiem w jego walce o powrót do F1. - To jest nowy etap w karierze i podróży, którą odbywa Robert. Jesteśmy dumni z tego, że możemy go w tym wspierać i udostępnimy mu naszą infrastrukturę na torze Paul Ricard. To jest odpowiedni obiekt nie tylko dla profesjonalistów, ale i dla amatorów - dodał Abiteboul.
Równocześnie dyrektor Renault podkreśla, że jest za wcześnie, aby mówić o powrocie Kubicy do regularnych startów w F1. - Nadal jest sporo przeszkód, które Robert musi pokonać. On sam wie to najlepiej. Jego występ i testy pokażą jaką ma wydajność i czy może kiedykolwiek wrócić do bycia profesjonalnym kierowcą - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia