Do kontrowersyjnego incydentu między dwójką kierowców doszło podczas jednej z neutralizacji w trakcie wyścigu w Baku. Sędziowie uznali winnym Sebastiana Vettela, który najpierw na wyjściu z zakrętu numer 15 wjechał w tył bolidu Lewisa Hamiltona, a następnie uderzył w prawy bok W08, doprowadzając tym samym do drugiego kontaktu.
Na kierowcę Ferrari nałożono 10-sekundową karę stop&go, a po zakończonym wyścigu dopisano do jego konta 3 punkty karne. FIA przeprowadzi jednak w poniedziałek 3 lipca dodatkowe dochodzenie w celu sprawdzenia, czy wobec 29-latka konieczne jest wyciąganie dalszych konsekwencji, bo analiza telemetrii wykazała, że Hamilton poruszał się za samochodem bezpieczeństwa zgodnie z przepisami.
"Po ostatnim incydencie z Grand Prix Azerbejdżanu, w którym to samochód numer 5 (Sebastian Vettel) był zaangażowany w kolizję z samochodem numer 44 (Lewis Hamilton), FIA w poniedziałek 3 lipca przeprowadzi dochodzenie w celu oceny, czy konieczne jest wszczęcie dalszych działań. Wynik procesu zostanie udostępniony przed zbliżającym się Grand Prix Austrii" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez FIA.
Sebastian Vettel pozostaje liderem klasyfikacji kierowców z przewagą 14 punktów nad drugim Lewisem Hamiltonem po tym, jak ukończył rundę w Baku na 4. pozycji - lokatę wyżej od trzykrotnego mistrza świata.
Najwyższą karą jaka może zostać wysunięta wobec kierowcy Ferrari jest postawienie go przed Trybunałem FIA.
ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Czas poczuć prędkość