Nurburgring. Zielone piekło, w którym giną ludzie

Materiały prasowe / Nurburgring to jeden z najpopularniejszych torów na świecie
Materiały prasowe / Nurburgring to jeden z najpopularniejszych torów na świecie

Nurburgring jest znany fanom sportów motorowych na całym świecie. 21 lutego w kilku krajach będzie mieć premiera filmu "Green Hell", w którym z bliska będzie można poznać historię miejsca, w którym życie i zdrowie straciło wielu znanych kierowców.

Nurburgring położony jest w południowo-zachodniej części Niemiec. W ostatnich latach zawody rozgrywane są na krótszej nitce toru. Popularność zdobyła jednak starsza, dłuższa i trudniejsza trasa, zwana Nordschleife. Powstała ona w latach 20. XX wieku. Charakteryzuje ją mnóstwo zakrętów, przez co uważana jest za jedną z najtrudniejszych na świecie.

Trasa Nordschleife biegnie wokół średniowiecznego zamku, niedaleko gór Eifel. Połączenie wspaniałych widoków i wymagającego toru sprawiło, że tę część Nurburgringu określa się mianem "zielonego piekła". Autorem tego określenia jest sir Jackie Stewart, trzykrotny mistrz świata Formuły 1.

Rozwój motoryzacji i coraz większe prędkości osiągane przez bolidy F1 sprawiły, że z roku na rok poziom niebezpieczeństwa na Nurburgringu rósł. Pierwsze problemy pojawiły się w latach 60., doszło nawet do bojkotu wyścigu przez kierowców, a Grand Prix Niemiec przeniesiono na bezpieczniejszy obiekt - Hockenheim.

"Zielone piekło" odcisnęło swoje piętno na życiu Nikiego Laudy. Najpierw w 1975 roku Austriak ustanowił rekord toru na bardziej wymagającej trasie Nordschleife, pokonując dystans 22,835 km w czasie poniżej siedmiu minut (6:58.6), by rok później omal nie zginąć w wyścigu. To właśnie tam miał miejsce fatalny wypadek Laudy, w którym doznał on rozległych oparzeń i jego życie wisiało na włosku. To rozpoczęło proces zmian - z jednej strony rozpoczęto budowę nowej nitki z toru, z drugiej skrócono trasę Nordschleife.

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem

Rekordzistą nowej trasy Nordschleife jest Stefan Bellof, który w 1983 roku za kierownicą Porsche 956 pokonał ten odcinek w czasie 6:11.13. Daje to średnią prędkość 201,7622 km/h. Od tamtego wyczynu minęło ponad 30 lat i wielu śmiałków próbowało poprawić ten rezultat, ale ta sztuka im się nie udała.

Kierowcom F1 oddano do dyspozycji nowy obiekt w 1985 roku, jednak w ostatnich latach nie zawsze rozgrywano tam wyścigi królewskiej kategorii wyścigowej. Rekordzistą trasy GP-Strecke jest Michael Schumacher (rok 2004), ostatnim zwycięzcą na Nurburgringu jest z kolei Sebastian Vettel (2013). Kierowcy marzą jednak o powrocie do starej nitki toru, choć mają świadomość, że byłoby to śmiertelnie niebezpieczne. - Chciałbym, żebyśmy nadal mogli się ścigać w tym miejscu - mówi w zapowiedzi filmu "Green Hell" Lewis Hamilton.

Nikt nie prowadzi dokładnych obliczeń ilu ludzi zginęło wskutek wypadków na starej trasie Nordschleife. Według danych zgromadzonych przez Jeremy'ego Clarksona, jednego z prowadzących do niedawna program "Top Gear", śmierć na Nurburgringu tylko w ostatnich latach poniosło ponad 200 osób. Wielu z nich było amatorami, bo co roku na odcinku Nordschleife rozgrywany jest wyścig 24 Hours Nürburgring. Bierze w nim udział ponad 200 samochodów o różnej mocy silnika (od 100 do 700 KM) oraz ponad 700 kierowców. Każdy z nich chce podjąć wyzwanie i ujarzmić "zielone piekło". Dla części z nich kończy się to tragicznie.

Komentarze (0)