Niedzielny wyścig w Monako był nadzwyczaj udany dla zespołu Red Bull Racing. "Czerwone byki" finiszowały tuż za bolidami czołowej trójki i był to ich najlepszy rezultat w bieżącym sezonie.
[ad=rectangle]
- Myślę, że zmierzamy z powrotem w dobrym kierunku - powiedział Thierry Salvi z Renault, które swoimi silnikami przysparza Red Bullowi tak wiele problemów w 2015. - Musimy trzymać nogę na gazie, do czasu, aż znajdziemy się w miejscu w którym chcemy być - dodał szef Renault Sport F1, Cyril Abiteboul.
Inaczej swój dobry występ w Monako komentują szefowie stajni z Milton Keynes. Helmut Marko dla przykładu nie widzi żadnego postępu w jednostce V6. - To co zobaczyliśmy (w Monako), to poprawa naszych problemów z podwoziem. Nie miało to nic wspólnego z silnikami – stwierdził.
W podobnym tonie wypowiedział się Christian Horner, który zaznacza, że w kolejnych rundach inaczej niż w Monte Carlo moc silnika będzie miała ogromne znaczenie. Anglik wątpi czy Red Bull zdoła zredukować deficyt swojej jednostki lepszą aerodynamiką.
- Z obecnymi przepisanie nie jest to możliwe, ponieważ silnik odgrywa kluczową rolę w określeniu mocy samochodu i nie możesz tego zrekompensować aerodynamiką. Mamy nadzieję na kolejne dobre występy, ale ostatecznie nie jesteśmy w stanie zastąpić niczym brakujących koni mechanicznych - dodał.
Red Bull spodziewa się gorszych wyników po Monako
Bolidy zespołu byłych mistrzów świata należały do najbardziej konkurencyjnych na ulicach Monako. W kolejnych rundach będzie jednak zdecydowanie gorzej, zapowiada szef teamu Christian Horner.