W czwartek Ferrari potwierdziło odejście Fernando Alonso po blisko pięciu sezonach współpracy z hiszpańskim kierowcą. Były mistrz świata zdradził, że doszedł do porozumienia z zespołem w sprawie odejścia we wrześniu, choć nad swoją przyszłością w Ferrari zaczął się zastanawiać już rok temu. [ad=rectangle]
- Nie było żadnego szczególnego momentu, który otworzył mi oczy. W poprzednim sezonie miałem wątpliwości co do roku 2014 - wyjaśnił Alonso.
- Wiedziałem, że szykują się poważne zmiany w regulaminie technicznym i chciałem dowiedzieć się jak wyglądają przygotowania Ferrari do nowej ery turbodoładowanych jednostek napędowych V6.
- Byłem w bliskich relacjach z prezydentem Montezemolo; rozmawialiśmy co tydzień i mniej lub bardziej zgodziliśmy się, że jeśli w tym roku nie będziemy konkurencyjni, to rozważamy inne opcje - dodał.
Ostateczne porozumienie pomiędzy Alonso i Ferrari odnośnie wcześniejszego zakończenia trwającej umowy zapadło po letniej przerwie. - Gdy latem wróciłem do obowiązków pomyślałem, że czas usiąść z prezydentem do rozmów i powiedzieć, jeśli nikt nie będzie miał z tym problemu, że chcę odejść - wyjawił Hiszpan.
Alonso jest teraz faworytem do objęcia posady kierowcy wyścigowego w McLarenie. Ubiegłoroczny wicemistrz świata podkreślił, że w momencie gdy podjął decyzję o odejściu nie miał ważnej umowy z innym zespołem.
- Muszę kochać, to, co robię, a we wrześniu czułem, że tak nie jest. W tamtym momencie zacząłem szukać innych możliwości - powiedział. - Wierzę w to, co będę robił (w kolejnym sezonie). To nowy rozdział w mojej karierze. To nie była łatwa decyzja, ale odpowiedni czas, by znaleźć nową motywację - zakończył.
-