Naczelny hejter F1 znów w akcji. "Zachowuje się jak dziecko"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Qian Jun / Na zdjęciu: Jacques Villeneuve
Getty Images / Qian Jun / Na zdjęciu: Jacques Villeneuve
zdjęcie autora artykułu

Jacques Villeneuve zasłynął krytyką Roberta Kubicy, a ostatnio nie ma litości dla Daniela Ricciardo. Australijczyk odpowiedział mu w weekend i stwierdził, że Kanadyjczyk "uderzył się w głowę o kilka razy za dużo". Riposta nadeszła natychmiast.

Karierę Jacquesa Villeneuve'a w Formule 1 w połowie sezonu 2006 zakończył Robert Kubica, czego były mistrz świata nigdy nie wybaczył Polakowi. Kanadyjczyk w licznych wywiadach krytykował krakowianina, zwłaszcza za jego powrót do stawki po poważnym wypadku rajdowym. Równocześnie 53-latek ma wzięcie na rynku ekspertów telewizyjnych, bo jego wyraziste opinie zazwyczaj niosą się po sieci.

W ostatnich miesiącach Kanadyjczyk regularnie krytykuje Daniela Ricciardo, który zawodzi w barwach Visa Cash App RB. - Dlaczego on nadal jest w F1? Co on tu jeszcze robi?! - pytał w ubiegły weekend przy okazji wyścigu w Montrealu.

Ricciardo odpowiedział mu niemal natychmiast. - Słyszałem, że Villeneuve rzucał g***em w moją stronę, ale on tak zawsze robi. Myślę, że uderzył się w głowę i to o kilka razy za dużo. Nie wiem, czy gra w hokeja i stąd się to wzięło, ale nie będę się nad tym rozwodził. Może spadać na drzewo - powiedział kierowca z Antypodów w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Villeneuve nie pozostał dłużny 34-latkowi. Gdy w studiu telewizyjnym przytoczono mu jego słowa, po raz kolejny zaatakował Australijczyka. - Ricciardo to gorący kartofel. Krytykowanie go jest ryzykowne, bo od razu zespół, media i fani w mediach społecznościowych ruszają do jego obrony. Nawet jeśli mówisz coś konstruktywnego, to wiele ludzi się wścieka - powiedział.

- On nie ma żadnych wyników. Bardzo dobrze spisywał się w Red Bullu, ale po odejściu z tej ekipy szło mu słabo. Jego powrót do F1 nie jest jednoznaczny. W Kanadzie miał dobre kwalifikacje i normalny wyścig, który zepsuł falstartem. Ostatecznie zdobył punkty, ale tylko dlatego, że kierowcy jadący przed nim schrzanili - przeanalizował Villeneuve występ Ricciardo.

- Skrytykowałem go i przyspieszył. Może tego potrzebował? Uważam, że reakcja niektórych współczesnych kierowców na krytykę w mediach jest niesamowita. Jest całkowicie nieprofesjonalna. Może mnie sobie obrażać, śmiało. Jednak mówienie, że ktoś uderzył się głowę podczas gdy w hokeja jest nieprofesjonalne. To bardzo dziecinne. Ludzie tacy jak Daniel są wzorami do naśladowania. Muszą uważać, co mówią. W F1 trzeba mieć grubą skórę. W tym sporcie spotykasz się z krytyką i musisz ją akceptować, a on zachowuje się jak dziecko - podsumował mistrza świata z sezonu 1997.

Daniel Ricciardo ukończył GP Kanady na ósmym miejscu i po raz pierwszy w tym sezonie był lepszy od zespołowego partnera z Visa Cash App RB. Yuki Tsunoda ma jednak więcej punktów w klasyfikacji F1. Japończyk zainkasował dotąd 19 "oczek", a Australijczyk tylko 9.

Czytaj także: - "Prawo jazdy jest pozwoleniem na broń". Zatrważające statystyki z polskich dróg - Polski milioner sprząta Tatry. Wszystko przez znajomych z Emiratów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty