Trwa koszmar Hamiltona. "Nie możemy się oszukiwać"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton w kwalifikacjach do sprintu F1 w Miami zajął dwunaste miejsce. To kolejny raz w tym sezonie, gdy Brytyjczyk nie jest w stanie załapać się do czołowej dziesiątki. 39-latek nie ma wątpliwości, że to wina bolidu Mercedesa.

W tym artykule dowiesz się o:

Piątkowe kwalifikacje do sprintu Formuły 1 w Miami nie były udane dla Mercedesa. Duet kierowców niemieckiej ekipy w ogóle nie awansował do SQ3. George Russell zakończył zmagania na jedenastym miejscu, a Lewis Hamilton był dwunasty. - Dałem z siebie wszystko - zarzekał się siedmiokrotny mistrz świata po informacji od inżyniera, że nie udało mu się awansować do czołowej dziesiątki.

Brytyjczyk w późniejszej rozmowie z mediami przyznał, że nie ma żadnych wymówek dla słabego występu w Miami. - Czuję, że wydobyliśmy maksimum z bolidu. To po prostu nasze tempo. Musimy to zaakceptować. Fakty są takie, że na ten moment tracimy 0,7 s do rywali - powiedział Hamilton, cytowany przez motorsport.com.

Odpadnięcie w SQ2 było niespodzianką dla Mercedesa, który po piątkowym treningu był przekonany, że jest dość konkurencyjny na tle rywali. - Samochód spisywał się naprawdę dobrze. Potem nadeszły jednak kwalifikacje i okazało się, że tracimy 0,7 s. Myślę, że one pokazały prawdziwe tempo naszej maszyny i nie możemy się oszukiwać - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Lebiediew szczery do bólu. "Nie umiem tam jeździć"

Sobotni sprint towarzyszący GP Miami będzie szansą dla Hamiltona, aby nieco przebić się w stawce. Brytyjczyk jest przekonany, że nie będzie to łatwe. - Sprint będzie trudny. Jesteśmy na dwunastej pozycji, więc szczerze powiedziawszy nie spodziewajmy się, że awansujemy o wiele pozycji. To nie jest łatwy tor do wyprzedzania - stwierdził kierowca Mercedesa.

Nieco inaczej kwalifikacje do sprintu podsumował Russell. Młodszy z Brytyjczyków stwierdził, że Mercedes ucierpiał w SQ2, bo nie miał tempa na pośrednich oponach, a były one obowiązkowe na tym etapie "czasówki". - W treningu miękka mieszanka spisywała się u nas naprawdę dobrze. Na pośrednim ogumieniu nie byliśmy w stanie znaleźć odpowiedniego punktu zaczepienia - powiedział Russell.

- Zrobiło się ciasno, ale mimo wszystko nie powinniśmy dać się wyeliminować. Musimy popracować przez noc i wprowadzić poprawki pod kątem głównych kwalifikacji. Nie mam wątpliwości, że awansujemy w sprincie. Musimy się natomiast uporać z problemami w tempie kwalifikacyjnym - podsumował.

Czytaj także:
- Odrzuci 250 mln dolarów? Verstappen zapowiedział, co zrobi
- Zgoda na transfer w zamian za milczenie? Kulisy szokującej decyzji Red Bulla

Komentarze (1)
avatar
Krzysztof 66
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
I co miszczunio!!autko troche słabe i d/u zbita Junior pokazuje ci miejsce w szeregu,on jakoś nie płacze