Alonsomania w Hiszpanii. Madryt zabierze Barcelonie miejsce w F1?

Materiały prasowe / Pixabay / falco / Na zdjęciu: Madryt
Materiały prasowe / Pixabay / falco / Na zdjęciu: Madryt

Fernando Alonso rozpoczął nowy sezon od dwóch miejsc na podium, a Hiszpania przypomniała sobie o miłości do F1. Jest to na rękę działaczom, którzy dążą do organizacji zawodów w Madrycie. Stolica przejęłaby wyścig F1 kosztem Barcelony.

Aston Martin przygotował na ten sezon konkurencyjny bolid, a beneficjentem tej sytuacji jest Fernando Alonso. W wieku 41 lat kierowca z Oviedo znów dysponuje maszyną, która pozwala mu walczyć o czołowe lokaty w Formule 1. To od razu zwiększyło zainteresowanie królową motorsportu w Hiszpanii. Były mistrz świata dysponuje w kraju ogromną rzeszą fanów, przewyższając pod tym względem choćby Carlosa Sainza.

Świetne wyniki Alonso zbiegają się w czasie z otwarciem specjalnej wystawy w muzeum w Madrycie, na której można zobaczyć różne przedmioty związane z Formułą 1. Jej największą atrakcją jest wrak bolidu Romaina Grosjeana, który niemal spłonął żywcem w GP Bahrajnu pod koniec 2020 roku.

Wystawa F1 w stolicy Hiszpanii połączona jest z rozmowami, jakie prowadzą działacze i firmy prywatne z Madrytu. Chcą one przejąć prawa do GP Hiszpanii od Barcelony. - Madrytczycy pracują nad organizacją wyścigu, a Formuła 1 jest zachwycona, że ma tak wielu kandydatów do organizacji zawodów - powiedział "Marce" Stefano Domenicali, szef F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za trening Polaków! "Dziewczyny się za mną uganiają

- Formuła 1 jest coraz popularniejsza na całym świecie. Znam też pasję, jaka istnieje wśród Hiszpanów do tego sportu. Pracowałem z Fernando w Ferrari i znam go naprawdę dobrze. To przyjemność widzieć, jak zainteresowanie naszą dyscypliną rośnie w Hiszpanii. To nie tylko zasługa Fernando, ale też Carlosa - dodał Domenicali.

Barcelona od lat jest gospodarzem GP Hiszpanii, a na torze Catalunya bardzo często organizowane są też przedsezonowe testy F1. Czy istnieją zatem jakiekolwiek szanse, że Madryt przejmie prawa do wyścigu? - Nigdy nie mów nigdy - stwierdził Domenicali.

- Dwa wyścigi w Hiszpanii trudno sobie wyobrazić, na razie jesteśmy zadowoleni z Barcelony. Mamy ważną umowę z działaczami z Katalonii i silne relacje, ale Madryt też chce gościć F1, więc zobaczymy. Na pewno to wszystko jest dobre dla Formuły 1 - podsumował Włoch.

Czytaj także:
- Red Bull opcją dla Hamiltona? Zespół szybko odniósł się do plotek
- Trzęsienie ziemi w zespole F1. To reakcja na fatalne wyniki

Komentarze (0)