Kimi Raikkonen nie próżnuje na emeryturze. Fin ogłosił radosną nowinę

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Kimi Raikkonen

Kimi Raikkonen nie ściga się już regularnie w F1. Fin przed rokiem mówił, że chce w większym stopniu poświęcić się rodzinie. Były mistrz świata F1 dotrzymał słowa. Właśnie przekazał radosną nowinę swoim kibicom.

Kimi Raikkonen po sezonie 2022 zakończył karierę w Formule 1, która trwała dwie dekady. Chociaż Alfa Romeo była zainteresowana dalszą współpracą z Finem, to ten uznał, że w wieku 42 lat powinien skupić się na rodzinie. Raikkonen w kilku wywiadach tłumaczył, że ma dość ciągłych podróży i życia w hotelach.

Mistrz świata F1 z roku 2007 dotrzymał słowa. W ostatnich miesiącach nie widzieliśmy go w padoku nawet w roli gościa, za to w mediach społecznościowych często chwalił się radosnymi chwilami spędzanymi z bliskimi. Raikkonen skupił się też na szkoleniu syna Robina, który od pewnego czasu stawia kolejne kroki w świecie kartingu.

Wkrótce Fin będzie miał nowe obowiązki. 43-latek właśnie ujawnił, że po raz kolejny zostanie ojcem. "Och, córeczko. Już teraz tak bardzo cię kochamy. Nie możemy się doczekać, aż za kilka miesięcy poznamy najnowszego członka naszej rodziny" - napisał były kierowca takich ekip jak Ferrari i Alfa Romeo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Kimi Raikkonen obecnie żyje w związku małżeńskim z Minttu Raikkonen. Syn Robin przyszedł na świat 27 stycznia 2015 roku, dwa lata później urodziła się jego córka Rianna Angelia Milana.

Obecna partnerka życiowa Raikkonena miała ogromny wpływ na jego życie i karierę w F1. W kilku wywiadach Fin podkreślał, że gdyby nie poznał swojej przyszłej żony, to najpewniej szybciej zakończyłby przygodę ze ściganiem i popełnił więcej błędów życiowych.

Pierwszą żoną Raikkonena była modelka Jenni Dahlamn. Ich związek trwał od 2004 do 2013 roku.

Czytaj także:
Orlen zadba o następcę Kubicy w F1? "Zrobimy wszystko"
Ford coraz bliżej F1. "Wymaga to rozważenia"

Komentarze (0)