Szef Ferrari "zrelaksowany". Tak reaguje na plotki o zwolnieniu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Mattia Binotto
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Mattia Binotto

Od kilku dni padok F1 żyje plotką, jakoby Mattia Binotto z końcem 2022 roku miał stracić pracę na stanowisku szefa Ferrari. Włoch zdradził, że jest "zrelaksowany" na myśl o przyszłości. - To są plotki bez podstaw - mówi Binotto.

Sezon 2022 dla Ferrari okazał się słodko-gorzki. Zespół powrócił do wygrywania wyścigów Formuły 1, ale też popełnił szereg błędów, czym zaprzepaścił szansę walki o tytuł mistrzowski. To może zaważyć na losach Mattii Binotto, bo od kilku dni plotkuje się, że Włoch straci stanowisko szefa zespołu z Maranello. "La Gazzetta dello Sport" poinformowała nawet, że decyzja zapadła. Nowym szefem Ferrari ma zostać Frederic Vasseur.

Wprawdzie jeszcze we wtorek Ferrari wydało oświadczenie, w którym zaprzeczyło plotkom o zwolnieniu Binotto. Sam zainteresowany odniósł się do ostatnich pogłosek przed GP Abu Zabi.

- Oczywiście, gdy pojawiły się spekulacje, to rozmawiałem z prezydentem Ferrari. Otwarcie dyskutowaliśmy o tym, jaki jest najlepszy sposób, by pójść naprzód. Dlatego zdecydowaliśmy się na oświadczenie, które było najlepszym sposobem na zakończenie spekulacji - powiedział Binotto, cytowany przez motorsport.com.

Włoch podkreślił, że "zawsze będą pojawiać się spekulacje". - To są plotki bez podstaw - dodał Binotto, który stoi na czele Ferrari od roku 2019 i miał spory wpływ na wyprowadzenie zespołu z Maranello z kryzysu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!

Zdaniem Binotto, dla Ferrari najważniejsze jest skupienie się na GP Abu Zabi, bo zespół w ostatnim wyścigu sezonu 2022 walczy o drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1. - Ferrari jest najważniejsze i co najważniejsze, nie możemy dać się rozproszyć - ocenił.

Mattia Binotto jako dyrektor techniczny Ferrari opracował rozwiązania, które pozwoliły zespołowi włączyć się do walki o tytuł w sezonach 2017-2018. Następnie Włoch popadł w konflikt z Maurizio Arrivabene, co ostatecznie doprowadziło do odwołania ówczesnego szefa ekipy.

Pod koniec 2019 roku wyszło na jaw, że niektóre rozwiązania stosowane w silniku Ferrari są niezgodne z regulaminem F1, przez co zespół był zmuszony podpisać ugodę z FIA, na mocy której przemodelował swoją jednostkę napędową. Miało to wpływ na rezultaty Włochów w kolejnych kampaniach (2020-2021). Dopiero rok 2022 przyniósł powrót ekipy z Maranello do szczytowej formy.

- Nie ja decyduję o przyszłości, ale jestem zrelaksowany. Zawsze prowadzę otwarte, szczere i konstruktywne rozmowy z moimi szefami, z prezydentem Ferrari. Chodzi nie tylko o perspektywę krótkoterminową, ale też średnio- i długoterminową - powiedział Binotto.

- Mieliśmy w tym sezonie kilka wzlotów i upadków. Nie mamy najszybszego bolidu w stawce F1 na tę chwilę. Jednak osiągnęliśmy główny cel, jakim był powrót do walki o czołowe lokaty - dodał szef Ferrari, zdaniem którego zespół "wciąż musi zrobić wiele rzeczy, aby się rozwijać".

Czytaj także:
Ujawnili źródło problemów Red Bulla. Zespół nie chce znów złamać regulaminu
Formuła 1 otwiera akademię jazdy dla kobiet. Znane szczegóły

Komentarze (1)
avatar
Norat
19.11.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Typ gada byle gadać.Jakiś czas temu mówił,że nie ma powodu dla którego Ferrari nie miałoby zdobyć tytułu mistrzowskiego w tym roku.No a wyniki same za siebie mówią.