Przed turniejem wydawało się, że Węgrzy będą pełnić rolę dostarczyciela punktów w "grupie śmierci". Stawiali się Portugalczykom, ale nie wytrzymali końcówki i przegrali 0:3. Teraz przed Madziarami było teoretycznie trudniejsze zadanie. Starcie z Francją mogło zadecydować o ich szansach na awans. Trójkolorowi wygrali w pierwszej kolejce z Niemcami (1:0), choć nie zagrali na 100 procent możliwości.
Mistrzowie świata kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych w Budapeszcie. Powinni załatwić sprawę wygranej już w pierwszych kilkunastu minutach. Jednak na posterunku stanął Peter Gulacsi, który najpierw wybronił trudny strzał Karima Benzemy, a potem także dobitkę Antoine'a Griezmanna. Chwilę później Kylian Mbappe nie trafił do bramki głową z kilku metrów.
Z biegiem czasu coś zaczęło szwankować u Francuzów. Atak nie współpracował prawidłowo, Benzema grał za bardzo pod siebie. Środkowi pomocnicy zostawiali coraz więcej przestrzeni Węgrom. Gospodarze czuli to i coraz częściej podchodzili pod bramkę Hugo Llorisa. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. Attila Fiola zdecydował się na rajd, urwał się obu francuskim stoperom i trafił piłką do siatki przy bliższym słupku bramki mistrzów świata. Węgry prowadzili do przerwy, cała Puskas Arena była w istnej ekstazie.
ZOBACZ WIDEO: Czy Robert Lewandowski zasługuje na więcej krytyki? "Kibice bardzo go bronią"
Kibice liczyli, że Madziarzy pójdą za ciosem. Ci faktycznie dość często byli z piłką pod bramką, ale Lloris zgarniał każde zagranie z dużą łatwością. Francja grała za to dość chaotycznie. Kiepską zmianę dawał Ousmane Dembele. Mistrzowie świata przełamali się jednak w 66. minucie. Mbappe wykorzystał złe zachowanie obrony po wysokim i dalekim wybiciu piłki przez bramkarza Francji. Napastnik wygrał pojedynek i mocno, płasko dośrodkował w pole karne gospodarzy. Zrobiło się potworne zamieszanie, do futbolówki dopadł Griezmann, który pewnym strzałem dał remis swojej drużynie.
Francuzi coraz śmielej atakowali, uparcie szukali w polu karnym Mbappe. Węgrzy skupili się na defensywie. Potrafili się dobrze zorganizować, nie zostawiali zbyt dużo przestrzeni do rozgrywania akcji.
Ostatecznie udało im się wybronić sensacyjny remis 1:1. Francuzi są liderami grupy F przynajmniej do końca meczu Portugalii z Niemcami, ale mogą mieć do siebie spore pretensje o to spotkanie.
Węgry - Francja 1:1 (1:0)
1:0 - Attila Fiola 45+2'
1:1 - Antoine Griezmann 66'
Węgry: Peter Gulacsi - Endre Botka, Willi Orban, Attila Szalai - Loic Nego, Laszlo Kleinheisler (84' Gergo Lovrencsics), Adam Nagy, Andras Schaefer (76' Tamas Cseri), Attila Fiola - Adam Szalai (26' Nemanja Nikolić), Roland Sallai.
Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Presnel Kimpembe, Lucas Digne - Paul Pogba (76' Corentin Tolisso), N'Golo Kante, Adrien Rabiot (57' Ousmane Dembele, 87' Thomas Lemar) - Antoine Griezmann - Karim Benzema (76' Olivier Giroud), Kylian Mbappe.
Żółta kartka: Botka (Węgry), Pavard (Francja).
Sędzia: Michael Oliver (Anglia)
Czytaj też:
Urban: Cała reprezentacja nie funkcjonuje
Te liczby nie dają nadziei Polakom