Reprezentacja Polski rozpoczęła Euro 2020 od porażki ze Słowacją 1:2. Biało-Czerwoni bez wątpienia nie spełnili oczekiwań. Po spotkaniu Mateusz Borek mówił przed kamerą "Super Expressu", że nie przepada za taktyką, na jaką postawił Paulo Sousa.
- Powiem szczerze, że nie lubię tego bronienia strefą czy mieszaną, gdzie trzech zawodników jest pilnowanych, a reszta stoi w strefie. To jest bardzo trudny element do wyćwiczenia. Zaryzykował w ostatnich miesiącach Paulo Sousa ze zmianą ustawienia, z większą elastycznością i tą hybrydą - podkreślał piłkarski ekspert.
Później odniósł się do sytuacji, która doprowadziła do utraty pierwszej bramki przez Polaków. - Ta pierwsza bramka to oczywiście naganne zachowanie Kamila Jóźwiaka. Łatwo ograny został Bartek Bereszyński. Ale zobaczcie, nie ma nawyku zejścia środkowego pomocnika do asekuracji. Nie ma też dzisiaj takiego nawyku wyjścia jednego ze stoperów do asekuracji bocznego sektora, bo po prostu trener tak chce grać - kontynuował Borek.
ZOBACZ WIDEO: Brzęczek miał konflikt z Lewandowskim? Były reprezentant Polski szokuje: "Jurek nie powinien więcej powoływać Lewandowskiego"
Słowacy cieszyli się z pierwszego gola po tym, jak piłka odbiła się od słupka, następnie trafiła w Wojciecha Szczęsnego i zatrzepotała w siatce. Ekspert uważa, że nie należy winić bramkarza za tę sytuację. - To jest pech, czasem tak się w piłce zdarza - dodał.
Borek nie ukrywał również, że miał większe oczekiwania względem polskiej kadry. - Generalnie spodziewałem się dużo więcej, jeśli chodzi o wartości piłkarskie i formę fizyczną - podkreślał.
W drugim meczu Euro 2020 Polacy zmierzą się z Hiszpanią. Początek tego pojedynku został zaplanowany na sobotę, godz. 21:00.
Zobacz także:
> "Szokujące zwycięstwo", "wykluczony Lewandowski". Media piszą o kompromitacji reprezentacji Polski
> Jak on tego nie trafił?! Koszmarne pudło w meczu naszych rywali (WIDE