Najpierw awans z grupy, potem faza pucharowa i mecze o najwyższą stawkę... Na co stać będzie reprezentację Polski na mistrzostwach Europy?
Euro 2020, które z powodu pandemii koronawirusa zostało przeniesione na 2021 rok, rozpoczyna się już w najbliższy piątek 11 czerwca. Biało-Czerwoni swój pierwszy mecz rozegrają trzy dni później. Rywalem będą Słowacy.
"Oczekiwania wobec reprezentacji Polski przed Euro są bardzo niskie. Zapracowało na to całe pokolenie piłkarzy począwszy od 1986 roku z wyjątkiem niezłego występu w 2016" - napisał w mediach społecznościowych Marek Szkolnikowski.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Ciężki turniej przed Polakami. "Dla mnie sukcesem będzie wyjście z grupy"
W fazie grupowej podopieczni Paulo Sousy oprócz Słowaków, spotkają się również z Hiszpanami i Szwedami. Awans z grupy z pewnością jest w zasięgu Polaków. W opinii Szkolnikowskiego rola "underdoga" może naszej kadrze pomóc.
"Może brak napompowanego do granic możliwości balonika pozwoli nam na osiągnięcie sukcesu? Trzymajmy za to kciuki" - dodał Szkolnikowski.
Biało-Czerwoni do akcji ruszą 14 czerwca meczem ze Słowacją. W sobotę 19 czerwca czeka starcie z Hiszpanami, a cztery dni później konfrontacja ze Szwedami. Polacy swoje spotkania rozegrają w Sankt Petersburgu (Słowacja, Szwecja) i Sewilli (Hiszpania). Mecze Polaków transmitowane będą przez TVP1, TVP Sport, a zobaczyć je będzie można także w WP Pilot.
Oczekiwania wobec reprezentacji przed Euro są bardzo niskie. Zapracowało na to całe pokolenie piłkarzy począwszy od 1986 roku z wyjątkiem niezłego występu w 2016. Może brak napompowanego do granic możliwości balonika pozwoli nam na osiągnięcie sukcesu? Trzymajmy za to kciuki.
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) June 5, 2021
Zobacz także:
Niepokojące wieści z obozu kadry. Napastnik nie może trenować
Paulo Sousa zbyt szybko wybrał bramkarza nr 1? "Podziałała na resztę demotywująco"