PKO Ekstraklasa obecnie zajmuje obecnie 30. miejsce w rankingu UEFA, nie oznacza to jednak że selekcjonerzy reprezentacji, które dostały się na Euro 2020, skreślają z góry piłkarzy występujących w naszym kraju. Szczególnie jedno nazwisko może dziwić - to Josip Juranović, który jako zawodnik Legii Warszawa został powołany do reprezentacji Chorwacji, a co więcej ma szansę wystąpić w turnieju, gdyż jego pozycja w kadrze aktualnych wicemistrzów świata jest całkiem niezła.
Najwięcej, bo dwóch zawodników z PKO Ekstraklasy powołał selekcjoner reprezentacji Słowacji, Stefan Tarković. To Lubomir Satka z Lecha Poznań oraz Dusan Kuciak z Lechii Gdańsk. Obaj mają szansę na grę, co pokazały choćby mecze reprezentacji Słowacji w poprzednich miesiącach, w których na poważnie byli oni brani pod uwagę przy okazji ustalania składu.
Polska kolonia w słowackiej kadrze mogła być jeszcze szersza, gdyż w szerokiej kadrze byli jeszcze bramkarze: Dominik Holec z Rakowa Częstochowa i Frantisek Plach z Piasta Gliwice, obrońcy: Jakub Holubek i Tomas Huk z Piasta Gliwice i Michal Siplak z Cracovii, a także napastnik Samuel Mraz z Zagłębia Lubin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hymn Ligi Mistrzów, oprawa, race. To mecz w Lubaniu
Dla Słowaków polska liga jest często pierwszym miejscem po ich rodzimej lidze, dlatego nie ma co się dziwić, że poza piłkarzami obecnie grającymi w polskiej lidze, do kadry trafili też ci, którzy mają w swoim CV występy w Polsce. Pierwszym z nich jest zawodnik Sassuolo Calcio, Lukas Haraslin, który wcześniej rozegrał 108 meczów w barwach Lechii Gdańsk, dla której strzelił 12 bramek i zaliczył do tego 19 asyst. W Legii Warszawa w latach 2014-16 grał natomiast Ondrej Duda, który zdobył 10 bramek dla stołecznej drużyny i wypromował się na tyle, że zasłużył na transfer do Bundesligi, do Herthy Berlin.
Zawodnika z polskiej ligi mają też Czesi. To rzecz jasna Tomas Pekhart, który w minionym sezonie był królem strzelców PKO Ekstraklasy. Pekhart zadebiutował w czeskiej kadrze już w 2010 roku i od tego czasu uzbierał 21 spotkań w reprezentacji, jednak w ostatnich latach był pomijany przez selekcjonera. Wyższe notowania ma Patrik Schick, jednak występ Pekharta na Euro 2020 jest możliwy. Na przełomie roku w szerokiej reprezentacji Czech był też Tomas Petrasek, kontuzje uniemożliwiły mu jednak występ w europejskim czempionacie.
Ostatnią reprezentacją, która powołała zawodnika z PKO Ekstraklasy, jest Finlandia. To 26-letni Robert Ivanov z Warty Poznań, który ma na swoim koncie zaledwie 4 występy w rodzimej kadrze. Kapitanem Finów jest 32-letni Paulus Arajuuri, który w latach 2014-16 zagrał w 70 meczach Lecha Poznań. Niespodzianką dla kibiców z Polski może być powołanie Joony Toivio, który w 2018 roku rozegrał epizod w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Ostatnio jednak odbudował się w Szwecji. Była jeszcze realna szansa na powołanie dwóch innych Finów grających w Polsce. Albin Granlund przychodził do Stali Mielec jako czynny reprezentant kraju, jednak został ostatecznie skreślony z kadry. W 2020 roku powoływany był Santeri Hostikka z Pogoni Szczecin.
Trzech zawodników mających w swoim CV grę w Polsce powołali Węgrzy. Najlepiej wspominamy już 33-letniego Nemanję Nikolicia, który w sezonach 2015-17 reprezentował Legię Warszawa i w swoim pierwszym sezonie, zdobywając 28 goli w 37 meczach był królem strzelców naszej ligi. Później z powodzeniem grał w Chicago Fire, a teraz występuje w rodzimym Fehervarze. Obok niego, na Euro 2020 zagra Gergo Lovrencsics, który zdobywał z Lechem Poznań mistrzostwo Polski, a obecnie gra w Ferencvarosie, a także co może dziwić Akos Kecskes. W Polsce grał on w drużynach z Niecieczy i z Kielc i nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia. Ostatnio gra jednak w szwajcarskim FC Lugano, gdzie jest podstawowym zawodnikiem.
Ostatnim piłkarzem, który grał w Polsce i pojedzie na Euro 2020 jest Ivan Trickovski. Były zawodnik Legii Warszawa miał być zbawieniem stołecznego klubu, a spędził w nim tylko pół roku. Obecnie gra w AEK-u Larnaka i choć ma 34 lata, nikogo w Macedonii Północnej nie dziwi jego powołanie. Jak widać wyjazd do Polski nie musi być zesłaniem w otchłań, a przecież mamy też ważnych zawodników w reprezentacjach, które na Euro 2020 nie pojadą, pewniakiem byłby choćby Serb Filip Mladenović, którego reprezentacja przegrała ze Szkocją awans po karnych. Poza reprezentacją Polski, fani PKO Ekstraklasy będą mieli co oglądać.