W konkursie rzutów karnych w meczu ze Szwajcarią Polacy wykorzystali wszystkie "jedenastki", a ostateczny stempel postawił Grzegorz Krychowiak. Szóstym egzekutorem miał być Sławomir Peszko. Zdaniem Kamila Kosowskiego, skrzydłowy nie miałby problemu z udźwignięciem ciężaru gatunkowego tej chwili.
- Peszko ma dobrze ułożoną nogę i przede wszystkim ma wyłączony układ nerwowy. Wygląda na śmieszka, człowieka od atmosfery, ale jeżeli byłaby potrzeba podejść do tego karnego, to nie byłoby żadnego problemu - powiedział Kosowski w programie #dziejesienaeuro.