W tym artykule dowiesz się o:
Przed turniejem wydawało się, iż kariera byłego kapitana reprezentacji Polski jest na lekkim zakręcie. Najpierw nowy szkoleniowiec Borussii Dortmund - Thomas Tuchel nie widział miejsca w zespole dla 31-letniego pomocnika. W ostatnim dniu okienka transferowego, Jakub Błaszczykowski zdecydował się opuścić Signal Iduna Park i przenieść do Fiorentiny, w której miał szansę na regularne występy.
Pobyt we Włoszech nie był dla Błaszczykowskiego usłany różami. Ostatecznie skrzydłowy wystąpił łącznie w 20 spotkaniach, w których nie prezentował się na miarę oczekiwań. Wydawało się, iż brak regularnych występów w klubie przełoży się na sytuację Kuby w reprezentacji. Adam Nawałka cały czas jednak monitorował sytuacje Błaszczykowskiego, dając wyraźne sygnały zawodnikowi, iż bardzo na niego liczy.
31-latek odpłacił się najlepiej jak mógł. Jakub Błaszczykowski był we Francji prawdziwym liderem drużyny, grając z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem. Ostatecznie turniej zakończył z dwiema bramkami i jedną asystą. Jego postawę mocno docenili również fani biało-czerwonych, którzy mimo niewykorzystanego karnego przez Kubę, stanęli murem za piłkarzem Borussii.
Kilka dni przed samym turniejem Łukasz Fabiański musiał przełknąć gorycz porażki. Wtedy bowiem Adam Nawałka zakomunikował bramkarzom kadry, iż numerem jeden we Francji będzie Wojciech Szczęsny.
Nikt nie odbiera umiejętności Szczęsnemu, jednak decyzja selekcjonera była lekkim zaskoczeniem. Wszak w eliminacjach do turnieju, Fabiański spisywał się bez zarzutu. 31-letni zawodnik nie dał z pewnością żadnego pretekstu, aby pozbawić go pozycji numer jeden w kadrze. Nawałkę przekonała jednak świetna dyspozycja Szczęsnego w AS Roma.
Bramkarz walijskiego Swansea City zareagował znakomicie. Jak sam podkreślał, decyzja trenera podziałała na niego bardzo mobilizująco i skłoniła go do jeszcze cięższej pracy na treningach.
Łukasz Fabiański, wskutek kontuzji Szczęsnego dostał swoją szansę w drugim meczu z Niemcami, którą wykorzystał w 100 procentach. Kibice reprezentacji na długo zapamiętają również jego fantastyczny pojedynek ze Szwajcarią, w którym dwoił się i troił. Fabiański obronił między innymi precyzyjne uderzenie Ricardo Rodrigueza z rzutu wolnego.
Po meczu z Irlandią Północną zapanowała w Polsce "Kapustkomania". Młody Bartosz Kapustka rozegrał w Nicei znakomite spotkanie i znacznie przyczynił się do naszego zwycięstwa. Pomocnik Cracovii szybko stał się obiektem zainteresowań wszystkich mediów w Polsce. - W głowie mi się nie przewróci - zapewniał sam zawodnik.
Kolejne spotkania w wykonaniu 19-letniego gracza nie były już tak spektakularne. Co prawda pochodzący z Tarnowa Kapustka nie popełniał większych błędów, jednak po powrocie do zdrowia Kamila Grosickiego, jego rola w drużynie zdecydowanie spadła.
Bartosz Kapustka na arenie międzynarodowej udowodnił, że drzemie w nim duży potencjał. Po świetnym meczu z Irlandią Północną stało się jasne, iż zatrzymanie 19-letniego gracza w Cracovii, będzie dla włodarzy tego klubu prawdziwą mission impossible.
Kamil Glik jest z pewnością znakomitym fachowcem w swojej dziedzinie. Przez kilka lat gry w Torino zapracował sobie na ogromny szacunek kibiców oraz samych piłkarzy. W Turynie Polak jest idolem, od dłuższego czasu nosząc również opaskę kapitana.
Na Euro 2016 defensor z pewnością nie zawiódł. Razem z Michałem Pazdanem stworzył duet środkowych obrońców, który był piekielnie trudny do przejścia. Liczby? Biało-czerwoni dzięki świetnej grze w defensywie, w całym turnieju stracili zaledwie dwie bramki. Na dodatek były to gole, przy których Kamil Glik nie miał nic do powiedzenia.
Udany turniej we Francji potwierdził wysokie umiejętności Glika. Od dłuższego czasu mówi się, że transfer środkowego obrońcy do AS Monaco jest tylko kwestią dni. Jak podkreśla sam zawodnik, razem z nowym klubem chce walczyć tylko o jak najwyższe cele, zarówno w lidze jak i w europejskich pucharach.
"Jędza" to postać nietuzinkowa i nie do podrobienia. Jego sposób bycia sprawia, że jest on niezwykle ceniony przez wszystkich kolegów z reprezentacji Polski.
Dobra atmosfera w szatni? Proszę bardzo. Świetna postawa na boisku? Nie ma problemu. Artur Jędrzejczyk jest poniekąd prawdziwym talizmanem kadry.
29-letniego obrońcy nie złamała nawet ciężka kontuzja, której doznał w 2014 roku. Boczny defensor najpierw odbudował się w Legii Warszawa, a następnie rozegrał znakomity turniej we Francji, będąc prawdziwą przeszkodą nie do przejścia.
Podobnie jak w przypadku Kamila Glika, Artur Jędrzejczyk może zagościć w Ligue 1. Od dłuższego czasu w kuluarach powtarza się, iż reprezentant Polski jest o krok od transferu do Bordeaux. Przedstawiciele francuskiego klubu są mocno zdeterminowani, aby pozyskać uniwersalnego obrońcę.
Michał Pazdan jest największym wygranym Euro 2016. Jeszcze przed samym turniejem wielu ekspertów powątpiewało w umiejętności zawodnika Legii Warszawa. Po towarzyskim spotkaniu z Holandią trwała nawet długa debata na temat, kto powinien być partnerem Kamila Glika na środku obrony.
Adam Nawałka od początku chciał postawić na Pazdana. O ile w meczu z Irlandią Północną można było mieć do niego zastrzeżenia, to w spotkaniu Niemcami zagrał jak profesor. Jego znakomity występ odbił się szerokim echem nie tylko w naszym kraju, a kibice reprezentacji szybko pokochali 29-letniego zawodnika.
Po "Kapustkomanii", nastała "Pazdomania". Swoją walką i determinacją, zaskarbił sobie serca kibiców. Co najważniejsze jednak, defensor Legii Warszawa praktycznie w każdym spotkaniu we Francji grał znakomicie.
Po tak świetnym turnieju, włodarzom z Warszawy będzie piekielnie trudno zatrzymać Pazdana. Już wiele mówi się, iż obierze on kierunek niemiecki i zagra w jednym z klubów Bundesligi.