W tym artykule dowiesz się o:
Kepler Laveran Lima Ferreira, czyli po prostu Pepe, słynie ze swojej brutalności na boisku. Kiedy widzi zawodnika ubranego zwłaszcza w koszulkę Barcelony, biegnie do niego niczym wściekły byk. Atakuje jak tygrys bezbronną antylopę. Żarty się kończą. Pepe po prostu nie znosi graczy Barcelony. W sumie w 23 meczach przeciwko tej drużynie zobaczył aż 14 żółtych kartek - zdecydowanie najwięcej w swojej piłkarskiej karierze.
Portugalczyk nie przebiera w swoich interwencjach środkach i nie mówimy już tu tylko o meczach z Dumą Katalonii. Był rok 2009 rok i pojedynek w La Liga z Getafe. Pepe skopał bez piłki leżącego na murawie zawodnika rywali, a podczas szamotaniny z innym, uderzył go pięścią w twarz. Kara była surowa - 10 meczów. Hiszpańska federacja nie miała litości dla wyczynu gracza Realu Madryt. - Nie poznawałem samego siebie, wpadłem w jakąś furię - mówił, gdy już ochłonął.
Kiedy widzi zawodnika ubranego zwłaszcza w koszulkę Barcelony, biegnie do niego niczym wściekły byk. Atakuje jak tygrys bezbronną antylopę
Ale to nie był jedyny raz, gdy Pepe puściły hamulce. Kiedy Roy Keane wycinał rywala równo z trawą, to pięć minut później nie turlał się po murawie, udając że dostał cios poniżej pasa, a Pepe to potrafi. Najlepszy przykład mieliśmy zaledwie miesiąc temu podczas finału Ligi Mistrzów. Boiskowe wydarzenia śledzi mnóstwo kamer, ale Pepe to zupełnie nie przeszkadza.
Obrońca Realu Madryt w 72. minucie leżał na murawie po starciu z jednym z rywali. Do reprezentanta Portugalii podszedł wówczas Felipe Luis i delikatnie trącił piłkarza Królewskich dłonią w twarz, na co Pepe zareagował tak, jakby otrzymał nokautujący cios. Chciał zmusić sędziego Marka Clattenburga (tego samego, który gwizdał nam mecz ze Szwajcarią) do ukarania Brazylijczyka za niesportowe zachowanie. Na szczęście arbiter nie dał się nabrać, a Pepe swoją wątpliwą już reputację naraził na jeszcze większy szwank.
Znów dochodzimy do sytuacji, w której Pepe nie po raz pierwszy dopuścił się marnego aktorstwa. Żeby daleko nie szukać i nie zmieniać rywala, to przytoczmy sytuację z meczu z Atletico z 2014 roku. Po jednym ze stałych fragmentów gry obok siebie stali Pepe i Diego Godin. Urugwajczyk delikatnie cofnął się i musnął tyłem głowy twarz piłkarza Realu Madryt. Ten padł jak rażony prądem, chwytając się za "obolałe" miejsce. I tym razem na nic zdało się udawanie ze strony reprezentanta Portugalii. Godin z boiska nie został usunięty.
Kiedy jednak jego drużynie nie idzie, a on popełnia proste błędy, to frustracja rośnie. Przekonał się o tym Lionel Messi. Po jednym z kolejnych przewinień na Argentyńczyku, gracz Królewskich został poproszony przez sędziego, aby podszedł do niego. Pepe widząc leżącego na murawie Messiego bardzo blisko przeszedł obok niego aż w końcu celowo nadepnął mu na dłoń. Kiedy zawodnik Barcy zwijał się z bólu i pokazywał swoją rękę, Pepe nie mógł uwierzyć skąd wziął się taki grymas na twarzy Messiego. Sędzia nie dostrzegł całej sytuacji, ale kamery telewizyjne jak najbardziej. Portugalczyk znów został ukarany.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)
Robert Lewandowski musi się mieć na baczności. Już teraz jest najczęściej faulowanym piłkarzem na Euro 2016. 16 razy rywale sprowadzali go do parteru, a Pepe z pewnością będzie śrubował tę statystkę. Dla niego prawdopodobnie jest to ostatni dzwonek, aby osiągnąć sukces z reprezentacją. Ma już 33 lata na karku i w razie niekorzystnego rezultatu można mieć pewność, że nogi Roberta odczują jego obecność.