Chłopak z małej wyspy, który musiał zarabiać na życie pracą w sklepie odzieżowym, niezależnie od tego jak zakończy się turniej Euro 2016, już jest jego wielkim wygranym. A może być największym, jeśli West Ham United zdecyduje się spieniężyć jego kartę.
Akademie
Nim trafił do bardzo dobrej szkółki Hawru, a potem nie gorszej Nantes, terminował w Saint-Pierroise, akademii niedużego klubu z wyspy Reunion. Nawiasem mówiąc, tam również dojrzewały talenty między innymi Florenta Sinamy-Pongolle'a i Guillaume'a Hoarau. Mając 12 lat Dimitri wyruszył sam w podróż w nieznane, przemierzając około 10 tysięcy kilometrów. W głowie miał tylko jedno pragnienie - wyrwać się z wyspy i spełnić marzenie: zostać piłkarzem.
Bielsa
Marcelo, były trener zawodnika w Olympique Marsylia. - Uczynił mnie dojrzalszym i bardziej konsekwentnym. Uporządkował moją grę. Jego rady wciąż mam w głowie - reklamował argentyńskiego szkoleniowca, który ponoć wściekły na właścicieli OM za sprzedaż największej gwiazdy do West Hamu, zdecydował się opuścić Marsylię.
Cantona
Eric, a właściwie jego pół. To Rene Girard, wieloletni trener francuskiej młodzieżówki i przy okazji opiekun w niej Payeta, tak się wyraził o byłym podopiecznym: - Anglicy lubią ten typ zawodników. To połączenie Cantony i Gascoigne'a. Jest na boisku trochę arogancki, ale obdarzony też artyzmem, potrafi rozświetlić każdy mecz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o świetnym turnieju Michała Pazdana. "To pokazuje przewrotność piłki"
Deschamps
Didier, selekcjoner reprezentacji Francji. Payet to jego człowiek. Co prawda w kadrze zadebiutował jeszcze za czasów Laurenta Blanca, ale wówczas to były ledwie epizody. Dopiero DeDe uwierzył w niego i w pełni zaufał. A ten dług spłacił już w spotkaniu z Rumunią, najpierw asystując przy golu Oliviera Girouda, a później osobiście trafiając do siatki. - Takie zagrania rozwiązują wiele problemów - z poczuciem ulgi ogłosił po meczu Deschamps.
Erupcja
Że jest dobry, wiedziano już od kilku lat. Że jest bardzo dobry, dowiedziano się w jego ostatnim sezonie w Ligue 1, kiedy aż 21 ligowych bramek dla Olympique Marsylia padło po podaniach Payeta! Po takiej erupcji talentu do wyścigu po jego kartę ruszyło pół Premier League. Wygrał Slaven Bilić. - Nasz najlepszy zawodnik… - mówi o nim chorwacki dyrygent West Hamu, szybko dodając, że nie sprzeda go nawet za 60 milionów euro, bo tyle wynosi zaporowa, w zamyśle klubu, cena za DP. - Dim zostanie z nami na przyszły sezon. Byłem z nim w kontakcie latem i wiem, że kocha West Ham - twierdzi Mark Noble, pomocnik Młotów.
Forsa
Nie ma sensu ukrywać, że jednym z motorów przeprowadzki z Prowansji do wschodniego Londynu były również apanaże. Gdy już z Lille przenosił się do Marsylii jego pensja mocno poszybowała w górę; z 200 tysięcy euro miesięcznie do 350. Anglia to jednak inna liga, w każdym tego słowa znaczeniu. Kiedy podpisał pierwszy kontrakt z West Hamem, w czerwcu ubiegłego roku, otrzymał 75 tysięcy funtów tygodniowo, ale już po kilku miesiącach szefowie złożyli mu propozycję prolongaty umowy do 2021 roku (przyjętej przez zawodnika) podnosząc gażę do 125 tysięcy funtów za tydzień. Nie przypadkiem. Raz, że Payet spisywał się wspaniale w bordowej koszulce (mimo kontuzji: 9 goli, 12 asyst), dwa - zimą trzeba było odeprzeć atak Chińczyków z Szanghaju, którzy oferowali zawodnikowi podobną sumkę, a za jego kartę gotowi byli wyłożyć blisko 40 milionów funtów.
Griezmann Antoine
Aż do meczu 1/8 finału przeciwko Irlandii był największym francuskim rozczarowaniem podczas finałów ME. Dwie bramki napastnika Atletico pozwoliły zmienić optykę. Wcześniej wszystkie pochwalne peany spływały wyłącznie na głowę Payeta, który gorąco protestował: - Griezmann i Pogba są lepsi ode mnie. To oni mogą doprowadzić nas do szczęśliwego zakończenia mistrzostw.
Hierarchia
Kiedy w dwóch towarzyskich meczach przed mundialem Payet strzelił dwa gole z rzutów wolnych Rosji i Kamerunowi (w tym stuleciu żaden reprezentant Francji nie zdobył dwóch bramek bezpośrednio ze stałych fragmentów, a przez sześć lat nie udało się to w ogóle nikomu choćby raz) kolejność egzekwowania stałych fragmentów została ustalona w sposób naturalny, co ogłosił Deschamps na konferencji w Clairefontaine.
Idol
Tu nie ma wątpliwości. Reprezentant Francji natychmiast wskazuje swój typ: Ronaldinho Gaucho. - Łączył efektywność z efektownością. Dawał popis i show, ale przy okazji był też niezwykle skuteczny.
Jeden z…
- Kiedy nie było go w drużynie narodowej, nigdy nie zrezygnował z walki o miejsce w niej. Dziś pokazuje, że jest jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy już nie tylko we Francji, ale w całej Europie - definiuje Zinedine Zidane.
Krew nie woda
Nigdy nie był grzecznym chłopcem, z wiekiem jednak trochę spokorniał. Kiedy grał w Saint-Etienne wspólnie z Blaisem Matuidim na treningu obaj panowie skoczyli sobie do oczu. Jeden z obecnych liderów PSG zainkasował wówczas cios pięścią w głowę od krewkiego kolegi, z którym dziś tworzy linię pomocy Tricolores. Z kolei w Nantes tylko interwencja kolegów z drużyny zapobiegła starciu Payeta z Fabienem Barthezem. Słynny bramkarz tak długo kpił z Dima na treningu, że doczekał się reakcji…
Lacoste
To był trudny czas. Młody chłopak trafił do akademii Nantes, znalazł się z dala od domu, nie mógł za bardzo liczyć na pomoc rodziny. Żeby starczyło na życie, prócz treningów musiał znaleźć sobie jakieś zajęcie. Znalazł więc pracę w butiku Lacoste. Film emitowany aż do znudzenia na początku Euro przez francuską telewizję pokazywał młodego chłopaka o egzotycznej urodzie sprzedającego ciuszki. „Sweterek" polecany starszym klientom stał się znakiem rozpoznawczym Payeta: - Ten film jest dla mnie ważny, pokazuje drogę jaką przeszedłem…
Łzy
Męczyli się Francuzi okropnie w meczu otwarcia z Rumunami. Wszystko wskazywało na to, że nie będzie to udana inauguracja turnieju, na który Francja czekała tyle lat. I wreszcie w samej końcówce przepiękny strzał Payeta przesądził o zwycięstwie. Kiedy schodził z boiska już w doliczonym czasie gry, kibice na Stade de France zgotowali mu owację na stojąco. Piłkarz nie potrafił powstrzymać łez. Emocje wzięły górę. - Na początku sezonu chyba nikt nie wierzył, że znajdę się w tym miejscu - mówił Dimitri. Płakała też jego żona: - Jestem bardzo szczęśliwa. To była wielka noc dla niego i dla mnie - przekonywała w rozmowie z reporterami „Elle". Nazajutrz wraz ze selekcjonerem jej mąż był gościem francuskiej telewizji TF1 w programie prowadzonym przez byłego mistrza świata Franka Leboeufa. Kiedy powtarzano cudowną bramkę, Payetowi znów zaszkliły się oczy...
Młoty
Do londyńskiego klubu polecił go wychowanek WHU Joe Cole, który Payeta poznał podczas wspólnych występów w Lille. Angielski klub był zdeterminowany, by pozyskać gwiazdę Olympique Marsylia. Odstępne nie stanowiło przeszkody. Rok temu The Hammers wyłożyli około 15 milionów euro za nowego pomocnika i dziś już wiadomo, że ubili kapitalny interes, ponieważ po mistrzostwach Europy wartość zawodnika podskoczyła kilkukrotnie.
Nantes
Pierwszy duży, poważny klub w karierze. Kiedy trafił do tamtejszej akademii, został bohaterem serialu dokumentalnego opowiadającego o życiu młodych zawodników akademii Kanarków. Przez prawie rok, w latach 2005-06, kamera nagrywająca „L'Academie du Foot" śledziła każdy krok młodego Dimitriego, na boisku, w internacie, poza klubem (film ze sklepu).
Ojciec
Alain. Wsparcie, ostoja, człowiek, który przywrócił - tak, tak - syna piłce. Po nieudanej przygodzie w szkółce Le Havre, skąd Payet junior został relegowany do domu jako człek krnąbrny i nie rokujący, chłopak wrócił na wyspę, zamierzając dać sobie spokój z kopaniem piłki, ewentualnie pograć dla rozrywki w amatorskim SS Excelsior. Jako dziecko grał więc z mężczyznami. - To mnie zahartowało - wspominał. Dopiero zdecydowana interwencja taty pomogła. - Zrobiłem to tylko dla niego, piłka była zawsze jego wielką pasją, ale nigdy nie mógł opuścić Reunion - mówił Payet, który jeszcze raz spróbował sił we Francji, tym razem w akademii Nantes.
Piękność
Ludivine, żona pomocnika trójkolorowych, efektowna blondynka często bywa porównywana do słynnej słowackiej modelki Adriany Sklenarikovej, przez wiele lat partnerki i żony Christiana Karembeu, mistrza świata z 1998 roku. Faktycznie, obie panie są bardzo do siebie podobne. Różni ich to, że Ludivine jest już matką trójki dzieci Dimitriego - Noa (7 lat), Milana (3) i Pharell (1).
Reunion
Wyspa na Oceanie Indyjskim leżąca około 200 kilometrów od Mauritiusu i 700 od Madagaskaru, zamieszkiwana przez niespełna milion osób. Stanowi część Francji o statusie departamentu zamorskiego. Urzędowym językiem jest francuski, powszechnie jednak używa się również kreolskiego. To tam, konkretnie w jednym z głównych miast wyspy, 75-tysięcznym Saint-Pierre, urodził się obecny gwiazdor reprezentacji Francji. Z jednych z ostatnich tam odwiedzin przywiózł pamiątkę - solidny mandat za jazdę samochodem ponad 170 kilometrów na godzinę. Na drogówce widok gwiazdora za kółkiem nie zrobił żadnego wrażenia.
Sukcesy
Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi - brak. Do Lille przyszedł latem 2011 roku, akurat po największym sukcesie Dogów, czyli dublecie za sezon 2010-11. Dwa lata w Marsylii to z kolei bezskuteczna próba nawiązania do największych sukcesów Olympique. Transfer do West Hamu, choć z pewnością niosący wiele korzyści dla obu stron, w silnej konkurencji w Premier League również nie obrodził w trofea. W tej sytuacji Dim może pochwalić się dwoma Pucharami… Reunion. Indywidualnie natomiast Payet ma powody do satysfakcji. W sezonach 2012-13 i 2014-15 wybierany był do Drużyny Roku Ligue 1, natomiast za ostatni sezon, już spędzony na Wyspach, otrzymał nominację Professional Footballers' Association do Drużyny Roku w Premier League.
Teletubisie
Kiedy West Ham wygrał na początku sezonu z Arsenalem, Payet zamieścił w internecie link do filmu, z pomocą którego przygotowywał się do derbowego meczu. Dzieło nosi tytuł „Muzyczny plac zabaw" i jest odcinkiem popularnej bajki o Teletubisiach.
Ulga
Całego narodu. Patrz hasło: Łzy.
Wolny
Oczywiście rzut wolny. Na meczach reprezentacji Francji podczas Euro 2016 na trybunach obok innych WAGs, zawsze zasiadała ubrana w koszulkę z ósemką Ludivine, często z dziećmi. Po jednym z meczów reporter ESPN poprosił o wypowiedź siedmioletniego Noa. - Mój tatuś wykonuje rzuty wolne najlepiej na świecie - ogłosił siedmiolatek. W tej kwestii zdania zapewne będą podzielone, natomiast nie ma wątpliwości, że Payet to obecnie światowa czołówka w tym względzie, a Bilić przyrównuje go do Davida Beckhama. - To nie jest coś, z czym się rodzisz. Wszystko jest efektem pracy. Jeśli zdobywasz bramki z wolnych, znaczy, że długo je ćwiczyłeś - przekonuje 29-letni pomocnik. Były skrzydłowy Monaco i PSG Jerome Rothen uważa, że Payet przez lata dopracował do perfekcji sposób wykonywania rzutów wolnych i w ogóle uderzania piłki z dystansu: - Ułożenie jego ciała, praca rąk i bioder, pozwalają oddawać kosmiczne strzały.
Zidane
Zinedine, wcześniej jeden z idoli, wkrótce może przyszły pracodawca. Zizou faktycznie chętnie widziałby rodaka w Realu Madryt. - Miał niesamowity sezon w West Hamie. Z punktu widzenia trenera ma wszystko, co powinien mieć ofensywny pomocnik. Chciałby go każdy klub. Potrafi strzelać gole i je wypracowywać. Prezentuje również niesamowitą jakość przy stałych fragmentach - mówi trener triumfatora Ligi Mistrzów. - Ktoś, kto widział Zizou nigdy nie powie, że jestem lepszy od niego - odpiera Dim, kiedy porównują go do wielkiego poprzednika w kadrze Kogutów. Takich wątpliwości nie mają kibice Młotów, śpiewając w rytm piosenki Billy'ego Raya Cyrusa „Achy Breaky Heart": - We have got Payet, Dimitri Payet! I just don't think you understand. He is Super Slav's man, he is better than Zidane. We have got Dimitri Payet!
Mają, ale jak długo jeszcze?
Zbigniew Mucha