Losy niedzielnego meczu były rozstrzygnięte już przed przerwą, na którą Islandczycy zeszli przegrywając 0:4. Nikt w historii Euro nie przegrywał tak wysoko po pierwszej połowie. Po 45 minutach gry ekipa Larsa Lagerbaecka była na straconej pozycji.
- Z naszego punktu widzenia, mecz potoczył się fatalnie. W pierwszej połowie graliśmy beznadziejnie - ocenił Gunnarsson. Po zmianie stron Islandczycy mogli rzucić wszystko na jedną kartę.
- W szatni uznaliśmy, że nie mamy już nic do stracenia. Wiedzieliśmy też, że nie możemy w taki sposób zakończyć swojego udziału w turnieju. Wydaje mi się, że w drugiej połowie po prostu uratowaliśmy twarz. Po przerwie graliśmy już zdecydowanie lepiej - dodał.
ZOBACZ WIDEO Euro 2016: Francja - Islandia: zobacz animacje goli! (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Drugą połowę Islandczycy wygrali 2:1 i w nieco lepszych humorach pożegnali się z turniejem. Awans do ćwierćfinału Euro to dla nich historyczny wynik.
- Szkoda, że ta nasza bajka dobiegła końca. Jestem jednocześnie rozczarowany i niesamowicie dumny. Nic nie przyszło nam łatwo, na wszystko musieliśmy zapracować. Wspaniałe było też to, że przez cały turniej mogliśmy polegać na niesamowitym dopingu naszych kibiców. Jestem zdumiony ich zachowaniem - zakończył.