Euro 2016. Aron Gunnarsson: W drugiej połowie uratowaliśmy twarz

PAP/EPA / EPA/SRDJAN SUKI
PAP/EPA / EPA/SRDJAN SUKI

- Szkoda, że ta nasza bajka dobiegła końca. Jestem jednocześnie rozczarowany i niesamowicie dumny - wyznał po niedzielnym ćwierćfinale Euro 2016 kapitan Islandii, Aron Gunnarsson. Jego zespół przegrał 2:5 i pożegnał się z turniejem.

Losy niedzielnego meczu były rozstrzygnięte już przed przerwą, na którą Islandczycy zeszli przegrywając 0:4. Nikt w historii Euro nie przegrywał tak wysoko po pierwszej połowie. Po 45 minutach gry ekipa Larsa Lagerbaecka była na straconej pozycji.

- Z naszego punktu widzenia, mecz potoczył się fatalnie. W pierwszej połowie graliśmy beznadziejnie - ocenił Gunnarsson. Po zmianie stron Islandczycy mogli rzucić wszystko na jedną kartę.

- W szatni uznaliśmy, że nie mamy już nic do stracenia. Wiedzieliśmy też, że nie możemy w taki sposób zakończyć swojego udziału w turnieju. Wydaje mi się, że w drugiej połowie po prostu uratowaliśmy twarz. Po przerwie graliśmy już zdecydowanie lepiej - dodał.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016: Francja - Islandia: zobacz animacje goli! (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Drugą połowę Islandczycy wygrali 2:1 i w nieco lepszych humorach pożegnali się z turniejem. Awans do ćwierćfinału Euro to dla nich historyczny wynik.

- Szkoda, że ta nasza bajka dobiegła końca. Jestem jednocześnie rozczarowany i niesamowicie dumny. Nic nie przyszło nam łatwo, na wszystko musieliśmy zapracować. Wspaniałe było też to, że przez cały turniej mogliśmy polegać na niesamowitym dopingu naszych kibiców. Jestem zdumiony ich zachowaniem - zakończył.

Źródło artykułu: