Gdy Sam Vokes wyskakiwał pod koniec spotkania do dośrodkowania Chrisa Guntera, selekcjoner reprezentacji Belgii, Marc Wilmots, oglądał z boku swoją egzekucję. Thibaut Courtois tylko odprowadził wzrokiem piłkę lecącą do bramki. Po raz trzeci w tym meczu. Złote pokolenie Belgów przegrywa kolejny turniej, ich kibice płaczą na trybunach, a Walijczycy piszą cudowną historię futbolu.
Belgowie zaatakowali od pierwszych minut. To był porywający, fascynujący futbol. Podopieczni Marca Wilmotsa w pierwszych minutach stworzyli kilka fantastycznych sytuacji. na lewym skrzydle szalał Eden Hazard, który w Lille czuje się jak u siebie. Przyjechał do tutejszego klubu jako 14-latek i tu zrobił piłkarską maturę. Belgijscy dziennikarze wątpili czy jest w stanie powtórzyć tak fantastyczny występ jaki rozegrał z Węgrami. A on robił wszystko by te wątpliwości rozwiać.
W 7. minucie Hazard i jego koledzy powinni prowadzić. Najpierw Wayne Hennessey obronił strzał Yannicka Ferreiry Carrasco z siedmiu metrów, dobitkę Thomasa Meuniera zatrzymał na linii bramkowej Ben Davies, a po uderzeniu Hazarda Walijczycy wybili piłkę na rzut rożny.
Szansę miał jeszcze Lukaku, ale minął się z piłką stojąc metr od pustej bramki.
To, że padnie bramka było aż nazbyt oczywiste. W końcu, w 13. minucie Radja Nainggolan dostał piłkę od Hazarda i uderzył potężnie z 25. metrów.
ZOBACZ WIDEO Sensacyjny półfinalista Euro 2016. Historia reprezentacji: Walia
Te szaleńcze ataki Belgów nie były przypadkowe. I nawet nie chodzi o to, że grali prawie w domu, bo przecież Lille leży przy belgijskiej granicy. Zawodnicy Wilmotsa musieli odsunąć jak najbardziej zagrożenie od własnej bramki.
Ich linia defensywna to substytut poważnej formacji. Przed turniejem z drużyny wypadł Nicola Lombaerts, a na dniach Tohmas Vermaelen i Jan Verthongen. Każde wejście Walijczyków w okolice ich pola karnego stanowiło śmiertelne zagrożenie.
Gdy Gareth Bale obiegał z dziecinną łatwością wielkiego i ociężałego Jordana Lukaku było oczywiste, że zawodnik z Ostendy to tykająca bomba zegarowa.
W końcu Walijczycy ustabilizowali grę, zwolnili tempo i uciszyli belgijską nawałnicę. A w pierwszej wolnej chwili wykorzystali okazję. W 30. minucie Aaron Ramsey dośrodkował z rzutu rożnego, a kapitan drużyny, Ashley Williams, pokonał głową Thibaut Courtoisa.
To by odwleczony wyrok. Wcześniej belgijski bramkarz uratował swój zespół nieprawdopodobną interwencją po strzale Neila Taylora z kilu metrów. Walijczycy dość szybko zorientowali się, że z Belgami nie ma sensu się bronić, że trzeba wykorzystać ich najsłabszą stronę.
Napędzani przez Bale'a i Ramseya, powoli przejmowali kontrolę nad spotkaniem. W drugiej połowie objęli prowadzenie. Ramsey zagrał do Hala Robsona-Kanu a ten w fenomenalny sposób, słynnym "zwodem Cruyffa" oszukał trzech belgijskich obrońców i strzelił obok bezradnego Courtoisa. To był na pewno jeden z najbardziej niesamowitych momentów tego turnieju.
Belgowie rzucili się do szaleńczych ataków i mieli swoje szansę, ale to rywale strzelili trzeciego gola. Konkretnie rezerwowy Sam Vokes. Belgowie przekonali się, że bez obrony nie można wygrywać trofeów. Mieli być najlepszym pokoleniem od czasów tego z lat 70. i 80. Z Wilfriedem Van Moerem, Franckym Vercauterenem, Janem Ceulemansem, Franckym Van der Elstem. Ale nie dorośli do swoich wielkich poprzedników, bo nie stworzyli drużyny.
Ale i Walia poniosła potężne straty.
W międzyczasie żółtą kartkę dostał Aaron Ramsey i oznacza to, że nie wystąpi w półfinale Euro 2016 z Portugalią.
Marek Wawrzynowski z Lille
0:1 - Radja Nainggolan 13'
1:1 - Ashley Williams 30'
2:1 Hal Robson-Kanu 55'
3:1 - Sam Vokes 86'
Składy:
Walia: Wayne Hennessey - James Chester, Ashley Williams, Ben Davies - Neil Taylor, Joe Allen, Joe Ledley (78. Andy King), Aaron Ramsey (90. James Collins), Chris Gunter - Hal Robson-Kanu (80. Sam Vokes), Gareth Bale.
Belgia: Thibaut Courtois - Thomas Meunier, Toby Alderweireld, Jason Denayer, Jordan Lukaku (75. Dries Mertens) - Radja Nainggolan, Axel Witsel - Yannick Fereira-Carrasco (46. Marouane Fellaini), Kevin De Bruyne, Eden Hazard - Romelu Lukaku
Sędziował: Damir Skomina (Słowenia)
Żółte kartki: James Chester, Ben Davies, Chris Gunter Aaron Ramsey - Marouane Fellaini.
Widzów: 49 000